piątek, 26 lipca 2013

Płacz, którego nie słychać


Kontrowersje związane ubojem rytualnym - ten temat każdego roku pojawia się w mediach, jak refren monotonnej piosenki. Chciałam być oryginalna i przemilczeć temat okrutnej śmierci, o której grzmią wszyscy, ale tak się składa, że znam świetny sposób na rozwiązanie dylematów zarówno etyków, jak i dziennikarzy oraz rządu. Może zamiast zastanawiać się nad tym, jak zabić, żeby nie bolało, lepiej nie zabijać w ogóle?

niedziela, 21 lipca 2013

Podróże do wnętrza siebie


Uwielbiam podróżować. Żeby od razu rozwiać wszelkie domysły na temat moich turystycznych podbojów, przyznam się wprost - nie było ich zbyt wiele. Nie jestem podróżnikiem, ani nawet zapaloną turystką. W przeciwieństwie do większości znanych mi osób, ja zawsze podróżuję po coś, a nie przy okazji. Muszę mieć pretekst, albo bardzo ważny powód. Ponieważ generalnie reprezentuję typ osadniczy, nie szukam szczęścia na drugim końcu świata, bo poza drobnymi mankamentami, moje własne, lokalne szczęście w zupełności mi odpowiada. Czasem jednak coś się dzieje, albo właśnie nie dzieje się nic i nagle pod wpływem dziwnego impulsu pakuję torbę i ruszam przed siebie. 

wtorek, 9 lipca 2013

Ballada o dobrym dziwkarzu


Ta recenzja musiała powstać, żebym raz na zawsze wyrwała się z transu, w jakim się znalazłam po lekturze "Morfiny". Tekst jest podsumowaniem mojej burzliwej "relacji" z autorem, fabułą, a może też i z głównym bohaterem. Choć już sam fakt, że ta książka wstrząsnęła mną tak bardzo, jest wystarczającą rekomendacją. Pół roku temu powieść została uhonorowana Paszportem Polityki. Od tego czasu zainteresowanie zarówno książką, jak i samym autorem, nie zmniejszyło ani trochę...

poniedziałek, 8 lipca 2013

Debiutanci


Często sobie myślę, że powinnam urodzić się w czasach, gdy kołatka do drzwi była zaawansowanym technicznie wynalazkiem. Cierpię na dziwną awersję do wszystkiego, co nowe, innowacyjne, przedpremierowe. Na nowości  reaguję z dużym opóźnieniem i najczęściej wtedy przestają już być nowościami. Kiedy ja się cieszę, że jakiś serdeczny człowiek stworzył tablet żebym nie musiała już przez pół świata targać laptopa, wszyscy obeznani z techniką ludzie dawno przyjęli ten fakt za coś oczywistego. Dziś tablet podnieca równie mocno jak sokowirówka - oto brutalna prawda. To właśnie dowód, że albo świat pędzi zbyt szybko, albo ja nie nadążam. I obawiam się, że to drugie.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Kiedyś nie występuje na osi czasu


Kto kiedykolwiek zapuszczał się wgłąb warszawskiej Pragi, wie że życie w tym miejscu płynie własnym torem. Od dwudziestu pięciu lat obserwuję praską mentalność  i nie przestaje mnie zachwycać. Praga jest pełna kontrastów. Tu równolegle egzystuje skrajna bieda i ostentacyjne bogactwo, "porządni" ludzie i margines, bezbarwni, posępni Polacy i roześmiani cudzoziemcy. Praga jest i byle jaka i oryginalna zarazem. Prosta i wyjątkowa w swojej prostocie. Prostolinijna i absurdalna. Nigdy nie zaprzeczałam, że to moje miejsce. Podziwiam praską dumę. Zawsze na uboczu, nigdy nie zabiegała o uwagę. Praga na mapie Warszawy jest samotną wyspą, mniejszością etniczną. Praga jest wielką indywidualistką.