sobota, 30 czerwca 2018

Pupy, gęby, miny


Stwierdzenie, że Gombrowicz jest uniwersalny i ponadczasowy, nie jest jedynie utartym frazesem, ale faktem uderzająco faktycznym. Jakby nie patrzeć, gombrowiczowskie formy otaczają nas z każdej ze stron - mamią swoimi ideologiami, kuszą, manipulują, by ostatecznie wycisnąć z nas ostanie krople indywidualizmu i pozostawić takimi wyzutymi z wszelkich resztek osobowości. Gombrowicz pisał o pozach, gębach i minach. Dziś nazwalibyśmy to lansem, hipsteriadą i snobizmem. 

wtorek, 26 czerwca 2018

Za własne grzechy


Mała scena Teatru Polonia w dniu spektaklu zamienia się w więzienną celę. Niewielką przestrzeń wypełnia żeliwne łóżko, prosty stół i kilka krzeseł. Uwagę skupia stojący na jednym z taboretów stary adapter. To on będzie za moment świadkiem wstrząsającego wyznania człowieka, który przez wiele lat dźwigał na swych barkach ciężkie brzemię zbrodni. Nikt nic nie podejrzewał, nie było świadków, ani dowodów morderstwa. Można by uznać, że to się nigdy nie wydarzyło, żyć dalej, zapomnieć. Ale sumienie nie śpi i każdego dnia zadaje bohaterowi nieopisany ból - tak wielki, że wreszcie mężczyzna decyduje się oddać w ręce wymiaru sprawiedliwości.

wtorek, 5 czerwca 2018

Życie zakrapiane wódką


Kiedy na scenie Teatru Ateneum obejrzałam spektakl "W progu", pomyślałam, że Marian Opania jest stworzony do grania w monodramach. Teraz, po premierze sztuki "Moskwa - Pietuszki" nie mam już w tej kwestii żadnych wątpliwości. Każda z jego scenicznych kreacji jest porywająca, ale dopiero spektakle, gdzie artysta jest sam na sam z publicznością,  pokazują, jak wielkie ma w sobie pokłady siły, charyzmy i ogromnego talentu. Po rewelacyjnej roli bibliotekarza w spektaklu "W progu", Opania zmierzył się z utworem Wieniedikta Jerofiejewa, "Moskwa - Pietuszki". I jak łatwo się domyśleć, kolejny raz zrobił wspaniałe i niezapomniane show.