sobota, 30 grudnia 2017

Sezonowa miłość


Zawsze, kiedy Iwan Wyrypajew bierze się za reżyserię nowego spektaklu, można mieć niemal stuprocentową gwarancję, że zrobi to dobrze. A kiedy Iwan Wyrypajew podejmuje się inscenizacji któregoś z rodzimych klasyków, można być przekonanym, że będzie to niezwykle wysmakowane arcydzieło. Dlatego na premierę "Wujaszka Wani" w Teatrze Polskim czkałam z tak ogromną niecierpliwością. Zasiadłam na widowni z pełnym przeświadczeniem, że czeka mnie wspaniałe widowisko. Nie pomyliłam się ani trochę.

piątek, 29 grudnia 2017

Notatnik teatralny | Styczeń


Jeszcze nie zniknęły mi wypieki na policzkach po grudniowych spektaklach, a już nie mogę się doczekać styczniowych premier. To będzie dość spokojny czas dla stołecznych scen - po ostatnich, niezwykle wyczerpujących miesiącach, warszawskie teatry wchodzą w nowy rok z dobrze znanym repertuarem. Niech Was to jednak nie zniechęca - powrócą dawno niewidziane tytuły, na które czekaliśmy z utęsknieniem. A co z nowościami? I tych, rzecz jasna, także nie zabraknie.

środa, 27 grudnia 2017

Krzyk szarego człowieka


Sztuka "Samospalenie" w reżyserii Krzysztofa Szekalskiego na deskach warszawskiego Teatru Ateneum grana jest już od kilku lat. Dawniej widzów poruszać mogły wspomnienia i szczere wyznania bohatera, obnażające bezduszność i okrucieństwo ówczesnego systemu i metod, jakimi bez skrupułów posługiwał się komunistyczny aparat władzy. Heroiczny czyn pewnego zdesperowanego obywatela, na kanwie którego oparty jest ten niezwykły spektakl, do niedawna mógł być w oczach widowni mglistym incydentem, ledwie widocznym na kartach historii. Dziś monodram Przemysława Bluszcza zyskuje nowy wydźwięk. Treść tej sztuki jest porażająco aktualna, a wydarzenia, o których mowa, zaskakująco trafnie opisują naszą codzienność...

piątek, 15 grudnia 2017

Bogowie nie wybaczają


Kto spodziewał się na scenie antycznej scenografii i aktorów przyodzianych w togi, ten bardzo się zdziwi. "Król Edyp" Sofoklesa w reżyserii Jakuba Krofty został całkowicie oderwany od starożytnej epoki, odkurzony i podany w lekkiej, nowoczesnej formie. Król Teb ma na sobie doskonale skrojony garnitur, Jego żona, Jokasta olśniewa zmysłową czerwienią, a poddani przywodzą na myśl przechodniów, których można spotkać na ulicach dowolnej metropolii. Oto tragedia na miarę dwudziestego pierwszego wieku. Sztuka zdumiewająco dzisiejsza, a jednocześnie bardzo klasyczna i całkowicie wierna oryginałowi. 

niedziela, 10 grudnia 2017

Utracone nadzieje


Nikt nie potrafi tak przejmująco pisać o beznadziei życia, jak rosyjscy dramaturdzy. Weźmy na przykład Czechowa i jego "Trzy siostry", albo "Wiśniowy sad". Nie mówiąc o "Mewie", gdzie nad bohaterami ciąży jakieś nie wyjaśnione, antyczne fatum - bez względu na to, jakie działania podejmą, i tak poniosą sromotną klęskę. A Bułhakow i  Płatonow? Obaj wielcy pisarze może i nie wiązali swej działalności z teatrem, ale kunszt ich dzieł do dziś inspiruje reżyserów na całym świecie. I co kluczowe, wszędzie jest nostalgicznie, melancholijnie, smutno.
 

czwartek, 30 listopada 2017

Notatnik teatralny | Grudzień


Grudzień to wyjątkowo trudny okres dla stołecznych teatrów. Poza gorącymi premierami, których w tym miesiącu będzie naprawdę dużo, to także czas wzmożonych przygotowań do teatralnych wieczorów sylwestrowych, na które z roku na rok wybiera się coraz więcej widzów. Tegoroczna oferta spektakli sylwestrowych wywołuje zawroty głowy - niemal każda warszawska scena przygotowała coś dla swoich widzów. 

niedziela, 19 listopada 2017

Szekspir w pigułce



Szekspir i Teatr Montownia to na pierwszy rzut oka dość dziwne połączenie. Dziwne z tego względu, że pompatyczność dramatu elżbietańskiego i błyskotliwy, prześmiewczy humor, z jakiego słyną czterej artyści wchodzący w skład Montowni to dwie, zupełnie odrębne galaktyki. Widz, nieświadomy konwencji sztuki Johna Weisgerbera, wpadłby zapewne w konsternację wyobrażając sobie Perkucia, Rutkowskiego, Wierzbickiego i Krawczuka w pantalonach, krynolinach i perukach, recytujących z powagą i skupieniem nieśmiertelne wersety "Romea i Julii", "Hamleta" czy "Henryka V". Fragmenty powyższych utworów (i nie tylko tych) faktycznie padają z ust panów przyodzianych w stroje z epoki, ale o powadze - na szczęście! - nie ma tu mowy...

niedziela, 12 listopada 2017

Gdzie diabeł mówi dobranoc


"Ukraiński dekameron" Klima nawiedzał mnie w snach już od dnia swojej premiery na deskach Teatru Polskiego w Warszawie. Na myśl o tej sztuce czułam jednocześnie strach i ogromną ekscytację. Bałam się ciężaru, jaki niesie za sobą bogactwo ukraińskiej kultury, a jednocześnie, niecierpliwie wyczekiwałam dnia, kiedy wreszcie ujrzę to niesamowite dzieło. Dlaczego? "Ukraiński Dekameron" w reżyserii Vlada Troickiego to zapierający dech w piersiach spektakl, bazujący na ukraińskiej spuściźnie kulturowej, którego dopełnieniem jest wspaniała scenografia i i równie zachwycająca aranżacja audiowizualna. Żal przeoczyć tak niebywałe widowisko. Na szczęście, ciekawość okazała się silniejsza niż strach. Zasiadłam wreszcie na widowni Dużej Sceny Teatru Polskiego i w chwili, gdy kurtyna poszła w górę, przeniosłam się do niesamowitego świata słowiańskich baśni...  

czwartek, 9 listopada 2017

Ostatni pociąg



Jest wiele stereotypów na temat Czechów. Mówi się, że to prostaki, lenie, cwaniacy, że nic tylko jedzą, piją hektolitry piwa, bekając przy tym radośnie i rzucają rubaszne dowcipy. Przypinanie Czechom łatek to rażące uproszczenie, bo ich natura jest w rzeczywistości bardzo złożona, tak, jak złożona jest ich historia. Choć kraj ten odwiedziłam kilkakrotnie, dopiero książka Mariusza Szczygła, "Zrób sobie raj", uświadomiła mi, jak niezwykłymi ludźmi są nasi południowi sąsiedzi. 

poniedziałek, 6 listopada 2017

Samotność we dwoje


Według psychologów rozróżnić można siedem etapów, przez które przechodzi niemal każde małżeństwo. Pierwszym z nich - i bez wątpienia, najprzyjemniejszym - jest namiętność. To okres, kiedy w związku dominują miłosne uniesienia, fizyczność i wzajemne przyciąganie. Następnie para przechodzi do fazy uświadamiania, czyli tzw. prozy życia. Na etapie buntu pojawia się walka o to, czyje cele i pragnienia są ważniejsze. Współpraca i zjednoczenie - to czas rodzinny i związane z nimi przeszkody. Faza wybuchu jest wynikiem wstrząsających wydarzeń, które mogą zachwiać stabilnym życiem małżeńskim. Jeżeli parze uda się przetrwać i tę trudność, przechodzi do ostatniego etapu zwanego "zakończeniem". Od nas samych zależy, czy będzie ono pełne szczęścia i harmonii.

poniedziałek, 30 października 2017

Ni pies, ni wydra


Zastanawialiście się czasem, co myślą o nas zwierzęta? Na przykład psy, którym niewątpliwie najbliżej do naszej ludzkiej egzystencji... Co czują, będąc naszymi pupilami? Co sądzą o swoich właścicielach? A bezdomne, zziębnięte kundle, włóczędzy niepotrzebni nikomu? Jakie myśli krążą po ich kudłatych łebkach? Bo w to, że snują w swych psich umysłach najróżniejsze wizje i hipotezy, nie powinniśmy wątpić ani przez chwilę...

piątek, 27 października 2017

Wyznaję


Całkiem niedawno odkryłam psychologię twórczości - dziedzinę zajmującą się badaniem osobowości artystów, pisarzy, architektów i wszelkich innych osób, które zarabiają na życie kreatywnością. Naukowcy specjalizujący się w tym właśnie zagadnieniu, zgłębiają tajemnice mózgu człowieka o artystycznej duszy i wyodrębniają pewne cechy wspólne dla tego "gatunku", które determinują ich twórcze predyspozycje. 

czwartek, 26 października 2017

Notatnik teatralny | Listopad


Kocham złotą, słoneczną jesień, więc gdy za oknem robi się szaro i pochmurno, szukam pocieszenia w bajkowych sceneriach warszawskich teatrów. Listopad nieuchronnie zbliża nas do zimy, dni są coraz krótsze, a wieczory chłodniejsze. Dlaczego więc nie spędzać ich na kontemplacji fantastycznych spektakli? Poniżej wybrane przeze mnie propozycje na najbliższy miesiąc!

poniedziałek, 23 października 2017

Blanche w krainie iluzji


Kto nie zna sztuki "Tramwaj zwany pożądaniem", najsłynniejszego utworu Tennessee Williamsa, ten  o gatunku, jakim jest dramat, nie może powiedzieć zbyt wiele... Dlatego też, pełna skruchy, postanowiłam jak najszybciej nadrobić tę rażącą lukę w mojej teatralnej edukacji. O spektaklu w reżyserii Bogusława Lindy, który premierę miał przeszło trzy lata temu na deskach warszawskiego Teatru Ateneum, słyszałam wiele dobrych słów. Właściwie, były to same entuzjastyczne opinie. Zwykle nie sugeruję się recenzjami innych teatralnych znawców, bo odbiera mi to całą przyjemność kontemplacji dzieła, ale jednocześnie źle się czuję, nie mogąc opinii innych skonfrontować z własnymi odczuciami. Dlatego też w w minionym tygodniu miałam okazję przekonać się, w czym tkwi ten niegasnący fenomen "Tramwaju...".

poniedziałek, 9 października 2017

Latający Holender


Doskonale pamiętam ten chłodny, listopadowy dzień, jakby miał miejsce wczoraj. Stałam akurat przy wieszakach w jednym z moich ulubionych second handów, przerzucałam ubrania z różnych epok i czasoprzestrzeni, aż trafiłam na kurtkę. Nie jakąś znowu wyjątkową kurtkę. Zielona, khaki, lekko taliowana, z wyraźnie podkreślonymi ramionami. Trochę Balmain, z naciskiem na trochę. Marka bliżej nieznana. Nie robiłam sobie wielkich nadziei, więc niespodzianka była ogromna, gdy okazało się, że doskonale do siebie pasujemy. Wystarczył jeden rzut oka w lustro i już wiedziałam, że jest moja. Przed zakupem włożyłam ręce do ogromnych kieszeni - poczułam ciepło, ukojenie i ... jednego pensa zawiniętego w papierowy świstek przedstawiający paragon z Bentalls Centre w Londynie. 

sobota, 30 września 2017

Książki, z którymi spędziłam lato


Książki to najtańszy bilet do innego świata - jak wiele prawdy jest w tym prostym stwierdzeniu... Co więcej, najczęściej z literackich podróży korzystamy właśnie latem, kiedy czasu na kuszące, apetycznie grube powieści jest znacznie więcej, niż w pozostałe dni w roku. 

niedziela, 24 września 2017

Notatnik teatralny | Październik


Wraz z początkiem jesieni warszawskie teatry ponownie otworzyły swe podwoje, a na sceny iskrzące światłem reflektorów powrócili wspaniali artyści. Bardzo tęskniłam za tym dreszczykiem emocji, który towarzyszy mi zawsze przed każdym spektaklem, dlatego też wakacje minęły mi na niecierpliwym rozmyślaniu, jakie niespodzianki czekają na widzów w nowym sezonie. Moja wytrwałość została nagrodzona - październik upłynie nam pod znakiem wspaniałych premier, o których bez wątpienia będzie w najbliższym czasie bardzo głośno...

poniedziałek, 10 lipca 2017

Ono



Uwielbiam Gabrielę Zapolską, bo jej sztuki zawsze są aktualne, bez względu na czasy, w jakich się je interpretuje. Mam wrażenie, że autorka pisała je z myślą o odległej i mglistej przyszłości, której przecież nie mogła jeszcze wtedy precyzyjnie opisać. Ale może jednak podświadomie czuła, że dramaty, które w jej rzeczywistości toczyły się za drzwiami porządnych mieszczańskich kamienic, sto lat później urosną do rangi ogromnych, rodzinnych tragedii...

czwartek, 29 czerwca 2017

Kobiety pragną bardziej


Czy można kochać za bardzo? Czy można do tego stopnia zatracić się w swojej miłosnej obsesji, żeby zapomnieć o szacunku do samego siebie? Wszak nie od dziś wiadomo, że stan zakochania jest porównywany przez psychiatrów do ciężkiej choroby umysłu... Główna bohaterka sztuki "Piękny nieczuły" tak właśnie się zachowuje - jakby straciła świadomość, jakby uczucie do partnera stało się dla niej sprawą życia i śmierci. Jakby jej kochanek był niezwykle silnym narkotykiem, bez którego nie potrafi stawić czoła światu. Jean Cocteau nie oceniał w swym dziele ani zakochanej do szaleństwa kobiety, ani niewzruszonego żarem jej uczuć mężczyzny - pozostawił te rozważania publiczności... 

niedziela, 11 czerwca 2017

Lepiej być nie może


Nigdy nie miałam skłonności do przesadnego optymizmu. Zawsze wolałam myśleć, że coś się nie uda i potem pozytywnie się zaskoczyć, niż nastawić się na sukces i boleśnie rozczarować... Poza tym, żyjemy w czasach, gdy trudno zachować pogodę ducha, widząc, co dzieje się wokoło. Może więc optymizm jest domeną ludzi krótkowzrocznych, nieświadomych otaczającej ich rzeczywistości? Z drugiej strony jednak, nadzieja nieraz ratowała uciśnionych przed całkowitą klęską, choć podobno jest matką głupich... 

środa, 31 maja 2017

Magiczny świat domków dla lalek


Kiedy byłam małą dziewczynką, uwielbiałam, jak mama czytała mi "Alicję w Krainie Czarów" Lewisa Carolla. Za każdym razem szczególnie mocno koncentrowałam się na tym kluczowym momencie, gdy Alicja trafia do króliczej nory i znajduje tam magiczny napój, dzięki któremu może dowolnie zmniejszać swój wzrost. Po wypiciu mikstury dziewczynka staje się tak mała, że bez problemu przechodzi przez drzwi wiodące do niezwykłej Krainy Czarów. Bardzo zazdrościłam Alicji tego magicznego eliksiru... Bo ileż wspaniałych przygód mogłabym przeżyć, będąc wielkości mrówki. Albo polnej myszy. Albo chociażby Laury - mojej malutkiej, porcelanowej lalki...

wtorek, 23 maja 2017

Notatnik teatralny | Czerwiec


Dla artystów teatralnych czerwiec jest ostatnią prostą na drodze do upragnionych wakacji. Dla widzów to także ostatni moment, żeby móc jeszcze obejrzeć przedwakacyjne spektakle i nacieszyć oczy magią teatralnej sztuki. Wraz z końcem czerwca większość stołecznych scen opuszcza kurtynę na całe, długie lato. To był bardzo udany rok - pełen wspaniałych premier, ciekawych debiutów, zaskakujących interpretacji i nieopisanych emocji.

poniedziałek, 22 maja 2017

Wszyscy jesteśmy barbarzyńcami


Choć "Czas Barbarzyńców" oficjalnie określa się gatunkiem political fiction, czułam podświadomie, że za tą fikcją literacką będzie kryć się cząstka autentycznych wydarzeń z naszego rodzimego podwórka. Bo jeżeli Teatr Współczesny nagle porzuca swój subtelny styl, niewymuszony wdzięk i lekkość, którą dotąd wyczuwało się w niemal każdej ze sztuk granych na tej scenie, jeżeli po wielu tak udanych i cieszących się sukcesem komediach, traktujących raczej o społeczeństwie i zawiłościach relacji międzyludzkich, wyciąga nagle ciężkie, polityczne działa, to jest to bardzo wyraźny sygnał, że żarty się skończyły.

wtorek, 16 maja 2017

Moja siostra celiakia


Co jakiś czas śni mi się piekarnia - wielka przestrzeń wypełniona po sufit świeżymi bochenkami chleba, aromatycznymi kajzerkami, koszami długich bagietek, regałami z oszałamiającym wyborem ciastek, słodkich bułeczek, muffinów, rogali we wszelkich możliwych rodzajach. Jestem tam ja i cały ten spożywczy raj, który łapczywie zawłaszczam, nadgryzam, wącham, pochłaniam. Jem w tym śnie zawrotne ilości, których nie przetrawiłaby cała artyleria wojskowa. Od wypieków słonych biegnę do słodkich i z powrotem...

niedziela, 14 maja 2017

Umarł król, niech żyje król


Mam wielu ulubionych aktorów, których podziwiam. Najczęściej są to artyści, o których świat dowiedział się dawno temu - grono wielkich mistrzów, którzy wciąż zachwycają publiczność, mimo podeszłego wieku i upływu lat. To ludzie, których sława przypadła na czasy, gdy miano gwiazdy otrzymywało się za ciężką pracę i ogromny talent. Ich dawny świat minął, wielu ich kolegów po fachu odeszło, a oni wciąż konsekwentnie żyją według ustalonych niegdyś zasad, że aktor ma być znany ze swych ról, ze swojego kunsztu artystycznego, a nie z kilku marnych eventów, gdzie raczył pozować przy ściance z logo sponsora imprezy.

niedziela, 7 maja 2017

Obcy w moim domu


Jeżeli mieliście kiedykolwiek styczność z opowiadaniami Erica - Emmanuela Schmitta, być może pamiętacie historię Odile. Bohaterkę poznajemy pewnego upalnego dnia, w samym sercu skąpanego w promieniach słońca Paryża. Odile to trzydziestoparoletnia dziennikarka, badającą kwestie związane z geopolityką krajów Środkowego Wschodu. Na co dzień mieszka z mężem, cenionym reporterem, ale właśnie w tym, jakże dziwnym dniu, Charles jest w podróży służbowej i nie ma pojęcia o niezwykle osobliwych i niepokojących rzeczach, jakie mają miejsce w ich paryskim mieszkaniu...

niedziela, 23 kwietnia 2017

Wojny małżeńskie


Podobno pierwszy poważny kryzys w związku nadchodzi po siedmiu latach wspólnego życia. Podobno, choć przecież nie musi być to wcale regułą. Bohaterowie "Słonecznej linii" i Iwana Wyrypajewa, to małżeństwo z siedmioletnim stażem, a wspomniany wyżej statystycznie potwierdzony kryzys faktycznie wisi nad nimi, jak wielka gradowa chmura. Jednak, patrząc na tę nieszczęśliwą, nierozumiejącą się dwójkę tak bliskich, a jednak tak dalekich sobie ludzi, trudno oprzeć się wrażeniu, że przepaść nieporozumienia wcale nie spadła na nich z nieba od tak, nagle, po przekroczeniu siódmego roku małżeńskiego życia. Patrząc na zachowanie Wernera i Barbry, od razu przyszła mi do głowy konkluzja, że ta para przez siedem lat ciężko i konsekwentnie pracowała, budując gruby i solidny mur, który teraz ich dzieli...

sobota, 22 kwietnia 2017

Notatnik teatralny | Maj 2017


Wiosna w tym roku wyjątkowo nas nie rozpieszcza, dlatego postanowiłam poszukać jej na deskach stołecznych teatrów. Nie zawiodłam się - na afiszach mienią się blaskiem bardzo wiosenne, premierowe tytuły. W maju z pewnością zaskoczy nas scena Teatru Powszechnego, gdzie ostatnio premiery pojawiają się w ilości wręcz hurtowej. Wiele do zaproponowania swoim widzom ma także Teatr Syrena. Oprócz gorącej premiery w gwiazdorskiej obsadzie, scena na Litewskiej wraca także do zapomnianego spektaklu na motywach twórczości Larsa von Triera... A co najważniejsze - maj to przecież miesiąc, w którym świętujemy Dzień Teatru Publicznego. Zaintrygowani? Zapraszam na majowy przegląd warszawskich repertuarów teatralnych.

niedziela, 16 kwietnia 2017

Niedźwiedź się żeni, czyli Czechow w Teatrze Polonia


"Czegoś takiego jeszcze na scenie nie widziałam" - odważyłam się powiedzieć głośno podczas pierwszej przerwy, nie bardzo wiedząc, do kogo tak naprawdę adresuję te słowa. Po mojej lewej stronie siedziała sympatyczna, rozbawiona do łez starsza pani. Po prawej stronie miałam poważną bizneswoman, która - jak się okazało z krótkiej, zdawkowej rozmowy - przyjechała do stolicy na jakąś rozpaczliwie nudną konferencję i postanowiła umilić sobie wieczór spontanicznym wyjściem do teatru. Mimo różnicy pokoleniowej, jaka dzieliła naszą trójkę, chyba obie damy przyznałyby mi rację, że nie mogłyśmy lepiej trafić. Wygrałyśmy ten wieczór - każdej z nas trafiło się najlepsze miejsce tuż przy scenie i tym samym, miałyśmy aktorów na wyciągnięcie ręki. Wszystkie byłyśmy zgodne także co do jednej, zasadniczej kwestii - Czechow w wykonaniu tak wybitnych artystów, jak Stuhr, Janda czy Gogolewski, to przepis na murowany, teatralny sukces.

piątek, 14 kwietnia 2017

Praska wiosna


Najlepsze decyzje to te podjęte… dlatego, nie zwlekając zbyt długo, spakowałam cały swój życiowy dobytek do 24 kartonów i wraz z odejściem zimy wróciłam na warszawską Pragę. Opuściłam domek na wsi niemal z dnia na dzień. Zamknęłam za sobą drzwi, podrapałam kota za uchem i wyszłam. Za bramą zostawiłam piękne wspomnienia, ale one przecież będą żyły w mojej głowie tak długo, dopóki będę o nich pamiętać. Nie było mi nawet przykro. Wszystko kiedyś się kończy – moja przygoda w prowincjonalnym miasteczku dobiegła końca właśnie teraz i nic nie mogłam na to poradzić. Poza tym, miło było znowu powitać tak dobrze znane tereny, które były przecież świadkiem niemal całego mojego życia…

niedziela, 9 kwietnia 2017

Recytujemy Białoszewskiego



Po przekroczeniu progu sceny Przodownik, zachwyciła mnie wspaniała scenografia - meble, dekoracje, najróżniejsze ozdóbki, elementy sakralne, a nawet podłoga (!) - wszystko jakby żywcem wyjęte z mieszkania Mirona Białoszewskiego i tak zdumiewająco autentyczne, że człowiek w zetknięciu z całym tym PRL-owskim otoczeniem, miał wrażenie, jakby wszedł do jakiejś świątyni, gdzie trzeba zachować powagę i mówić szeptem. Oglądając przed spektaklem każdy z wstawionych na scenie elementów wstrzymywałam oddech z zachwytu, bo zarówno wysłużony tapczanik, jak i połyskujący sekretarzyk zdawały się skrywać w sobie ostatnie wspomnienia o twórcy.

sobota, 8 kwietnia 2017

Wojna znaczy samotność


Szorty, bluza, ciężkie wojskowe buty, włosy ostrzyżone na "chłopaka"... Kto, tak jak ja, dotąd identyfikował Danutę Stenkę z ultrakobiecymi kreacjami aktorskimi, ten zapewne zdziwił się bardzo, widząc na scenie aktorkę w roli hardej baby, co żadnej bomby się nie boi. Proszę nie zrozumieć mnie źle - moje zdumienie było w pełni pozytywne. Nie każda artystka dałaby sobie ogolić głowę prawie na zero. Nie każda artystka z tak zaskakującą lekkością wcieliłaby się w rolę tak daleką od ogólnie przyjętej kobiecości - mimo, że tytułowa Courage jest przecież kobietą i matką...

środa, 5 kwietnia 2017

Notatnik teatralny | Kwiecień


Notatnik teatralny nie jest w moim życiu niczym nowym. Od dawna gromadzę w specjalne do tego celu wybranym zapiśniku daty premier teatralnych, informacje o spektaklach i obsadzie, a także wszelkie inne ciekawostki z życia warszawskich scen. Pomysł na to, by przenieść całą tę teatralną dokumentację na bloga, zrodził się nagle. Ale czy nie tak zwykle bywa z dobrymi pomysłami? Pojawiają się w głowie niespodziewanie, w najmniej oczekiwanym momencie i zaprzątają nasze myśli do momentu, aż wreszcie nie zaczniemy ich realizować.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Borys, książę duński


Muszę przyznać, że bałam się mierzyć z Szekspirem. Wiem, że dotykanie tak wybitnych dzieł jak "Hamlet", pogrążyło już niejednego śmiałka. Dlaczego? Bo twórczość Szekspira, mimo upływu lat, wciąż jest żywa, wciąż podlega licznym reinterpretacjom i uaktualnieniom. Hamletologia, dziedzina nauki zajmująca się tym jednym, konkretnym dramatem, to zdumiewające i nieskończone źródło refleksji, wniosków i tez na temat dzieła i jego twórcy.

wtorek, 28 marca 2017

Błazen w Wenecji


Wiedziałam, że ten spektakl będzie diametralnie inny, od wszystkiego, co dotychczas oglądałam na scenach teatralnych - zupełnie niedzisiejszy, odrobinę przerysowany, groteskowy i jakby żywcem wyjęty z innego świata. Chyba dlatego właśnie tak bardzo chciałam obejrzeć "Sługę dwóch panów" - słynną sztukę Carlo Goldoniego napisaną u schyłku osiemnastego wieku, którą zgrabnie i niezwykle plastycznie zinterpretował na potrzeby dzisiejszego widza Tadeusz Bradecki. Nie zawiodłam się. W jednej chwili wraz z grającymi na scenie aktorami, przeniosłam się do gwarnej, tętniącej życiem Wenecji z czasów, gdy po ulicach kroczyły damy w jedwabiach i mężczyźni w perukach. Do świata panów i sług, intryg i romansów...

sobota, 25 marca 2017

Samotność albatrosa


Jeżeli miałabym nadać każdej z warszawskich scen teatralnych jakąś charakterystyczną etykietkę, to Teatr Współczesny określiłabym mianem instytucji pod każdym względem niezawodnej. I może jeszcze sceny ambitnej i i niezwykle skrupulatnej, gdzie repertuar jest idealnie skrojony na miarę wymagającego widza. Dodałabym także wzmiankę o niezwykle serdecznej atmosferze i promiennym uśmiechu, którym witają gości wszyscy pracownicy teatru. A na koniec wspomniałabym jeszcze o zdumiewającej wręcz perfekcji, z jaką dyrektor Współczesnego, Maciej Englert podchodzi do każdego z repertuarowych tytułów. Dzięki temu widz za każdym razem dostaje historię doskonale dopracowaną, zagraną bezbłędnie, zabawną, mądrą i refleksyjną. Kto przestąpił próg tego miejsca w nastroju dalekim od dobrego, ten wyjdzie z gmachu Współczesnego podbudowany na duchu i otulony ciepłym woalem zachwycającego kunsztu aktorskiego.

wtorek, 21 marca 2017

Ostatnia miłość na Ziemi


"Mgnienie", jeden z najpopularniejszych dramatów Phila Portera, to sztuka bardzo kameralna i minimalistyczna. A jednak, gdy widz zagłębia się w historię dwójki wyobcowanych i zagubionych bohaterów, zaczyna dostrzegać całe bogactwo emocji i fajerwerki skrajnych uczuć - od błogiego szczęścia, do głębokiej depresji, od rozpaczy, do wielkiej miłości. To historia o tym, jak ciężko budować trwałe i prawdziwe relacje w czasach absolutnej alienacji, rozprzestrzeniającej się w zawrotnym tempie epidemii indywidualizmu i odosobnienia. To współczesne love story, zrodzone na przekór prawom Facebooka. 

poniedziałek, 13 marca 2017

Biała bluzka


Pamiętam, jak mój kolega kilka lat temu opowiadał mi z wypiekami na policzkach o "Białej Bluzce". Zaliczył ten spektakl kilka razy, a pomiędzy kolejnymi razami przewertował dzienniki Osieckiej, więc nie będzie chyba przesadą, jak napiszę, że miałam przed sobą prawdziwego znawcę tematu. Żeby podkreślić jeszcze wielkość tej chwili, muszę koniecznie wspomnieć, że siedzieliśmy akurat w ogródku pewnej sympatycznej kawiarenki na Saskiej Kępie, rozkoszując się naleśnikami. Agnieszka Osiecka tego dnia pojawiała się nie tylko w naszych rozmowach - po naszej lewej stronie mieliśmy jej pomnik w pełnej krasie. Siedziała tak, trochę uśmiechnięta, trochę zamyślona, jakby z lekkim rozbawieniem przysłuchiwała się naszej dyskusji.

niedziela, 12 marca 2017

Miał być ślub


Miałam już nigdy nie przestąpić progu Teatru 6 Piętro... Nigdy, choćby nie wiem co. Cóż, nie pierwszy raz okazuje się, że stwierdzenie "nigdy" ma dużą siłę wyrazu, ale nic poza tym... Szybko zapomniałam o swojej deklaracji, gdy tylko dowiedziałam się, że na afisz ma wejść wielki, nieśmiertelny dramat Mikołaja Gogola. O losie, jak łatwo mnie złamać! Wystarczy zaserwować mi coś z repertuaru słynnych rosyjskich klasyków i jestem. "Ożenek" to dzieło tak ponadczasowe, sztuka tak lekka i przejrzysta, że wprost nie da się jej zepsuć. Dlatego też na premierę szłam z lekkim sercem. To długo zapowiadane, wielkie wydarzenie miało diametralnie zmienić moją, dotąd niezbyt pochlebną, opinię o scenie 6 Piętra. Jakże się zawiodłam...

niedziela, 26 lutego 2017

Pieniądze to nie wszystko


Niektórzy starają się odczarować zły nastrój chodząc do spa, inni zatracają się w kinematografii. Moją krainą czarów, tabletką antydepresyjną i zarazem największą pasją zawsze była sztuka teatralna. Tak jest do dziś. W zależności od samopoczucia, lubię serwować sobie chwytające za serce historie miłosne, rozweselające komedie, albo przejmujące dramaty psychologiczne. Mam takie miejsce na teatralnej mapie Warszawy, gdzie na scenie występują moi ukochani aktorzy, a każda sztuka, jaką wybiorę, wprawia mnie w wyśmienity nastrój...

wtorek, 14 lutego 2017

Ostrożnie, pożądanie


Mroźne, zimowe wieczory mają to do siebie, że kiedy stoimy przemarznięci na przystanku, do głowy wraz z każdym kolejnym podmuchem lodowatego powietrza napływają coraz bardziej ponure, katastrofalne myśli. W mojej głowie, tym razem nieprzyodzianej w ciepłą czapkę, wirowały najróżniejsze dylematy i znaki zapytania - począwszy od skutków efektu cieplarnianego i stopnia wytrzymałości ludzkiego organizmu na temperaturę oscylującą wokół -15°C, aż po rozpaczliwą myśl, że to gruba nieuprzejmość ze strony motorniczego tramwaju - który miał według rozkładu przyjechać dziesięć minut temu - skazywać dygoczących pasażerów na łaskę i niełaskę nierzetelnej komunikacji miejskiej...

niedziela, 12 lutego 2017

Wonderful life


Trzeba przyznać, że ja i "Harper" nie miałyśmy do siebie szczęścia... Najpierw nie udało mi się dotrzeć na próbę generalną tej sztuki, potem ominęła mnie długo oczekiwana grudniowa premiera, choć zapisałam to wydarzenie w kalendarzu na czerwono. Cóż, nieraz już przekonałam się, że życie nie za bardzo liczy się z naszymi planami, choćbyśmy je podkreślili  kilkakrotnie ultragrubym markerem... Mimo poprzednich niepowodzeń, postanowiłam spróbować raz jeszcze. Czułam, że moje spotkanie z "Harper" w końcu dojdzie do skutku, że jesteśmy sobie przeznaczone... Wszak przecież ze wszystkich rzeczy na świecie najbardziej lubię pisać o złożonej, kobiecej naturze, więc bohaterka sztuki Simona Stephensa była na moim blogu bardzo wyczekiwanym gościem...

środa, 1 lutego 2017

To już pięć lat!


Pewnie niektórzy z Was znają tę historię na pamięć, ale musicie mi wybaczyć, że dla formalności powtórzę ją raz jeszcze... Pisanie co roku jak to w pewien mroźny, zimowy poranek zwlokłam się z łóżka i założyłam bloga (tak w dużym skrócie), stało się już w pewnym sensie rytuałem. A ja tak bardzo cenię sobie rytuały, bo mają tę cudowną właściwość, że wprowadzają w nasze życie ład i harmonię...

wtorek, 31 stycznia 2017

Całe szczęście...


Niby nikt nie jest idealny, to jasne. Myślę, że każdy człowiek wraz z przyjściem na świat dostaje przyzwolenie na popełnianie błędów. Wszak przecież na błędach się uczymy - a przynajmniej powinniśmy wyciągać z nich konstruktywne wnioski. Bo choć błądzić jest rzeczą ludzką, to jednak ludzie myślący racjonalnie,  umiejący w sposób logiczny połączyć ze sobą przyczynę i skutek, są w stanie odnaleźć się w końcu w tym pełnym chaosu świecie. Zredukować ilość pomyłek do minimum. A przynajmniej nie powielać wciąż tych samych błędów... 

wtorek, 17 stycznia 2017

Wszystko zostanie w rodzinie


Muszę przyznać, że czekałam na ten spektakl jak na wielkie święto, albo niezwykłe wydarzenie, które być może znacząco wpłynie na moje życie. Nie przesadzam ani trochę. Podkreśliłam tytuł w kalendarzu na czerwono, zupełnie niepotrzebnie, bo termin i godzina wryły mi się w pamięć już dawno. "Matki i synowie" to pierwsza sztuka, w której miałam ujrzeć na własne oczy Krystynę Jandę, moją niedoścignioną mentorkę. I choć doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że moja rola podczas tego wieczoru będzie się ograniczała do zajęcia miejsca na widowni i kontemplowania wydarzeń na scenie, to denerwowałam się tak, jakby czekała mnie audiencja u samej królowej....

środa, 11 stycznia 2017

Płacz mała, płacz


To nieprawda, że płacz jest oznaką słabości. Mówię to jako wieloletnia, praktykująca adeptka tej sztuki. Kto choć raz poświęcił na tę czynność więcej niż pięć minut, ten wie, że dzikie, rozpaczliwe szlochanie bywa potwornie wyczerpujące. Można zatem śmiało stwierdzić, że płacz jest dla twardzieli, którzy mają w sobie tyle siły, żeby po widowiskowej symfonii szlochów, móc jeszcze z gracją podnieść się z ziemi, otrzepać tyłek i subtelnie wydmuchać nos w chusteczkę....

niedziela, 1 stycznia 2017

Posprzątane


Powoli scena Teatru Współczesnego w Warszawie staje się jednym z moich ulubionych miejsc na kulturalnej mapie stolicy. "Posprzątane", kolejny po "Lepiej już było" fantastyczny spektakl, jaki miałam przyjemność zobaczyć, tylko utwierdza mnie  w przekonaniu, że komedia nie musi być głupia, żeby była śmieszna. Nie mam wątpliwości, że Współczesny trzyma  bardzo wysoki poziom, nawet w przypadku tych lekkich i przyjemnych pozycji z repertuaru. Ogromna w tym zasługa wspaniałego dyrektora, Macieja Englerta i fantastycznych aktorów, wśród których triumfy święcą dwie fenomenalne diwy tej sceny - Marta Lipińska i Agnieszka Pilaszewska.