wtorek, 31 stycznia 2017

Całe szczęście...


Niby nikt nie jest idealny, to jasne. Myślę, że każdy człowiek wraz z przyjściem na świat dostaje przyzwolenie na popełnianie błędów. Wszak przecież na błędach się uczymy - a przynajmniej powinniśmy wyciągać z nich konstruktywne wnioski. Bo choć błądzić jest rzeczą ludzką, to jednak ludzie myślący racjonalnie,  umiejący w sposób logiczny połączyć ze sobą przyczynę i skutek, są w stanie odnaleźć się w końcu w tym pełnym chaosu świecie. Zredukować ilość pomyłek do minimum. A przynajmniej nie powielać wciąż tych samych błędów... 

wtorek, 17 stycznia 2017

Wszystko zostanie w rodzinie


Muszę przyznać, że czekałam na ten spektakl jak na wielkie święto, albo niezwykłe wydarzenie, które być może znacząco wpłynie na moje życie. Nie przesadzam ani trochę. Podkreśliłam tytuł w kalendarzu na czerwono, zupełnie niepotrzebnie, bo termin i godzina wryły mi się w pamięć już dawno. "Matki i synowie" to pierwsza sztuka, w której miałam ujrzeć na własne oczy Krystynę Jandę, moją niedoścignioną mentorkę. I choć doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że moja rola podczas tego wieczoru będzie się ograniczała do zajęcia miejsca na widowni i kontemplowania wydarzeń na scenie, to denerwowałam się tak, jakby czekała mnie audiencja u samej królowej....

środa, 11 stycznia 2017

Płacz mała, płacz


To nieprawda, że płacz jest oznaką słabości. Mówię to jako wieloletnia, praktykująca adeptka tej sztuki. Kto choć raz poświęcił na tę czynność więcej niż pięć minut, ten wie, że dzikie, rozpaczliwe szlochanie bywa potwornie wyczerpujące. Można zatem śmiało stwierdzić, że płacz jest dla twardzieli, którzy mają w sobie tyle siły, żeby po widowiskowej symfonii szlochów, móc jeszcze z gracją podnieść się z ziemi, otrzepać tyłek i subtelnie wydmuchać nos w chusteczkę....

niedziela, 1 stycznia 2017

Posprzątane


Powoli scena Teatru Współczesnego w Warszawie staje się jednym z moich ulubionych miejsc na kulturalnej mapie stolicy. "Posprzątane", kolejny po "Lepiej już było" fantastyczny spektakl, jaki miałam przyjemność zobaczyć, tylko utwierdza mnie  w przekonaniu, że komedia nie musi być głupia, żeby była śmieszna. Nie mam wątpliwości, że Współczesny trzyma  bardzo wysoki poziom, nawet w przypadku tych lekkich i przyjemnych pozycji z repertuaru. Ogromna w tym zasługa wspaniałego dyrektora, Macieja Englerta i fantastycznych aktorów, wśród których triumfy święcą dwie fenomenalne diwy tej sceny - Marta Lipińska i Agnieszka Pilaszewska.