poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Surprise me city!


Próbowaliście kiedyś uchwycić budynki miejskie, odbite w kropli wody? Kto wie, ile kłódek pełnych deklaracji miłosnych wisi na Moście Świętokrzyskim? A może zauważyliście ten niezwykły strumień światła biegnący wzdłuż torów Dworca Centralnego? Nie? No cóż, niewiele osób jest w stanie, w otoczeniu rozpraszającego zgiełku wielkich miast, uchwycić tak pozornie nieistotny szczegół. Ona to potrafi. Każdego dnia z aparatem w ręku szuka najbardziej niezwykłych detali w codziennym krajobrazie miejskich ulic. Warszawa, Lublin, Rzym, Helsinki. Nie znaliście tych miast z takiej perspektywy!

Ma na imię Agnieszka, na drugie Małgorzata. I mamy to samo nazwisko... Przypadek? Może, ale jaki niezwykły! Agnieszka pochodzi z rejonów Beskidu Niskiego. Wysoka blondynka, ma wiele pasji. Chyba największą z nich jest fotografia. Od niedawna prowadzi bloga. W Betonowym Mieście to jej własne przemyślenia związane z każdym z odkrytych miejsc, a także magiczne zdjęcia. Lubię myśleć, że Aga uwiecznia te momenty, których większość z nas nie dostrzega. Każde miasto ma własny mikroświat, wystarczy tylko zatrzymać się na chwilę i  uważnie przyjrzeć się temu tętniącemu życiem olbrzymowi. Przywykliśmy do uogólnień, to pustych nazw i fasad, które nas otaczają. A przecież istotą rzeczy są właśnie te drobne szczegóły i gesty - piórko tańczące na wietrze, błyszczące krople deszczu, zachód słońca, światło. Zdjęcia Agnieszki mnie zachwyciły, bo pokazują to, czego na co dzień nie dostrzegamy. Niektóre z nich są zabawne, inne skłaniają do przemyśleń. Każde wyraża emocje, każde ma inny charakter. Fotografie z Helsinek wyglądają jak malownicze pocztówki, zdjęcia ze spaceru po Warszawie są melancholijne. Moje ulubione to te, które wręcz zaskakują prostotą formy.Takie ujęcia, wbrew pozorom, mówią najwięcej... Poniżej wybrane zdjęcia Agnieszki, oraz kilka słów o magii fotografii. Zobaczcie, co przegapiliście!

"Ja i fotografia? Nasz związek jest krótki, ale burzliwy. Jesteśmy teraz na etapie docierania się i poznawania swoich możliwości. Zdjęcia pstrykałam już od dłuższego czasu, ale wystawienie ich na światło dziennie zdecydowałam się niedawno. Najpierw narodziła się idea wrzucenia mojej fotograficznej perspektywy świata w formie bloga, a później profil na Facebook’u".


Helsinki, fot. Agnieszka Adamska


"Kiedy wybieram się gdzieś bez aparatu, mam wrażenie, że czegoś mi brakuje. Nazwałabym to dyskomfortem hobbystycznym. A dlaczego? Idziesz ulicą, mijasz coś ciekawego, wręcz intrygującego i widzisz w zwolnionym tempie ten moment świetnego ujęcia i są tylko pretensje do siebie, bo wiesz, że taka sytuacja może się już nigdy nie powtórzyć..."

"Miasto to też liczne skrajności- od hiper, super nowoczesności w architekturze po skryte w podwórzach kamienic piękne kapliczki."



Helsinki, fot. Agnieszka Adamska


"To, co proste, nie musi być wcale nudne, dlatego zazwyczaj szukam linii prostych, przecinków, symetrii, powtórzeń w niebanalnym wydaniu. Miasto i jego sztuka urbanistyczna jest kopalnią skarbów w tym temacie. Wystarczy wybrać się na Dworzec Centralny, podnieść wyżej głowę i zobaczyć te niekończące się tunele światła".

"Odnajduję się zarówno w kolorowej, jak i czarno- białej fotografii, ale w tej drugiej widać więcej emocji i ostrości".

Warszawa, fot. Agnieszka Adamska


"Idealna pora na fotografowanie to blady świt- miasto dopiero budzi się do życia, popołudniowa wrzawa- jest jak w ulu, a wieczory to czas metamorfozy urbanistycznej z szarej poczwarki w kolorowego motyla. Krótko mówiąc, każda pora jest dobra na fotografowanie, ale czasem na to wymarzone ujęcie trzeba długo czekać i cierpliwie go poszukiwać. Fotografia też wymaga pokory..."




Helsinki, fot. Agnieszka Adamska


"Czasem coś gdzieś wyślę…W tym roku udało mi się zdobyć drugie miejsce w kategorii Surprise me Europe w konkursie fotograficznym Discover Europe 2013, dzięki zdjęciu z Helsinek". 


Helsinki, fot. Agnieszka Adamska


"Idealna pora na fotografowanie to blady świt- miasto dopiero budzi się do życia, popołudniowa wrzawa- jest jak w ulu, a wieczory to czas metamorfozy urbanistycznej z szarej poczwarki w kolorowego motyla. Krótko mówiąc, każda pora jest dobra, ale czasem na to wymarzone ujęcie trzeba długo czekać i cierpliwie go poszukiwać. Fotografia też wymaga pokory..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz