sobota, 7 marca 2020

Ferdynand Waniek w szponach życia. "Protest" w Teatrze Dramatycznym


Utwory Václava Havla to nie tylko portret Czechosłowacji pod rządami komunistycznych władz, ale też wnikliwa analiza najróżniejszych postaw ludzkich. Autor z właściwym sobie humorem pokazywał światu, jak kruche mogą być wartości i jak łatwo wyrzec się ich za cenę świętego spokoju i względnego dobrobytu. Ferdynand Waniek, bohater słynnych jednoaktówek Havla, stał się symbolem walki z konformizmem społeczeństwa i bezwzględnym terrorem komunistycznego rządu. Protest w Teatrze Dramatycznym to świetna okazja, żeby poznać tę sympatyczną postać, którą na scenie popisowo wciela się Robert Majewski

Na podstawie perypetii Wańka powinien powstać serial - z pewnością odniósłby nie mniejszy sukces, niż słynne sztuki Václava Havla, które od lat wystawiane są z powodzeniem na scenach całego świata. Pierwszą jednoaktówkę z Ferdynandem Wańkiem (Audiencja) napisał Havel zupełnie spontanicznie, bez większego planu i świadomości, jak wielką popularność przyniesie mu ta niepozorna postać. Po kilku latach pisarz stworzył jeszcze Wernisaż i Protest. Wańkowy tryptyk szybko zyskał uznanie widzów. Sukces cieszył autora tym bardziej, że utwory powstały w czasach, kiedy kultura w Czechosłowacji była brutalnie zwalczana, a sztuka teatralna praktycznie przestała istnieć. W jednym z esejów na temat wańkowego cyklu Havel pisał tak:

Stało się to, do czego dochodzi w każdym gatunku sztuki, a więc to, że dzieło przerasta swego autora. [...] bez względu na to, czy robił to celowo, czy nie, na powierzchni pojawia się jakaś głębsza prawda o czasach, w których żył [...]

Co ciekawe, seria z Wańkiem ma kilku autorów, bo cykl kontynuowali później przyjaciele Havla ,należący do słynnej grupy czeskich dysydentów. W ciągu kilku lat powstał jeszcze Atest (Havel napisał ten utwór wspólnie z Pavlem Kohoutem), a następnie: Błoto Kohouta, Areszt Pavla Landowskiego i Przyjęcie Jiriego Dienstbiera (trzy ostatnie sztuki zostały napisane, gdy Havel odsiadywał wyrok w więzieniu za rzekome podburzanie społeczeństwa przeciwko władzy). 




Ferdynand Waniek (Robert Majewski) to dramatopisarz i aktywista, który na przekór systemowi niestrudzenie walczy o wolność i prawdę. Jednoaktówki łączy nie tylko ta sama postać, ale także linearność następujących po sobie zdarzeń, Z treści pierwszej z nich (Audiencja) dowiadujemy się, że na skutek represji ze strony rządu Ferdynand zmuszony jest zawiesić działalność pisarską i zatrudnia się w lokalnym browarze jako zwykły robotnik do przetaczania beczek. Rozmowa bohatera z przełożonym (Janusz Nowicki), prostym człowiekiem, który spędza dzień na piciu piwa i fantazjowaniu o pięknych aktorkach, początkowo wygląda jak niewinne spotkanie. Wkrótce jednak okazuje się, że browarnik jest pionkiem w sidłach władzy, a ta niczym Wielki Brat kontroluje każdy ruch głównego bohatera. Choć rzeczywistość Ferdynanda nie napawała optymizmem, to jednak patrząc na absurd sytuacji, w jakiej się wówczas znajdował, trudno nie wybuchnąć śmiechem. 

W kolejnym utworze (Wernisaż) Ferdynand wpada z wizytą do znajomych – snobistycznej parki (Anna Gorajska Sławomir Grzymkowski), której wyjątkowo zależy na odegraniu przed bohaterem roli idealnego małżeństwa. Spotkanie od początku przebiega w sztucznej, niezręcznej atmosferze, a biegiem czasu niewinne przytyki do niepowodzeń w życiu zawodowym i osobistym Wańka przybierają coraz bardziej napastliwy charakter. Prezentacja domu, którą gospodarze szumnie nazywają 'wernisażem", zmienia się w wieczór rodem z prawdziwego horroru. Ferdynand szybko odkrywa, że ogromna troska i zainteresowanie, jakie okazują mu jego znajomi, to jedynie gra. Pod maskami troskliwych przyjaciół, "którym się powiodło" Michał i Wiera starają się zatuszować własne kompleksy i niedoskonałości oraz rażącą pustkę małżeńskiego życia. 

W Proteście Waniek składa wizytę pisarzowi (Łukasz Lewandowski), który w przeciwieństwie do bohatera jest ulubieńcem komunistycznych władz. Ferdynand chce nakłonić kolegę po fachu do złożenia podpisu w obronie uwięzionego artysty, jednak jego pełna hipokryzji i zakłamania postawa Stańka nie pozostawia żadnych złudzeń - znajomy dużo wyżej, niż sprawiedliwość i dobro swoich rodaków, stawia własny komfort, spokój i pieniądze...  




Nic dziwnego, że wykreowany rzez Václava Havla niepokorny dysydent Waniek okazał się tak wielkim literackim fenomenem. Pozornie cichy i ponury bohater ma w sobie ogromną siłę, którą dostrzegamy dopiero w jego relacjach z innymi ludźmi. Introwertyczna natura Wańka i jego milczący sposób bycia działa rozmówców jak katalizator, który wydobywa z nich prawdziwe intencje i głęboko skrywane emocje. 

Każdą z jednoaktówek cechuje błyskotliwy humor i liczne powtórzenia, które tylko potęgują kuriozalność opisywanych sytuacji. Rzeczywistość otaczająca Wańka wydaje się przerysowana do granic możliwości. Groteskowe sytuacje, które Havel kreślił z taką lekkością, bawią dziś do łez, jednak nie zapominajmy, że pisarz czerpał inspirację z wielu autentycznych wydarzeń. Kto wie, jak wiele momentów uwiecznionych w treści utworów miało miejsce na jego rodzimym podwórku... 




Protest to przede wszystkim imponujący popis talentu Roberta Majewskiego. Aktor który w roli Ferdynanda Wańka czuje się tak pewnie i swobodnie, jakby wcielał się w tę postać przez większą część swojego życia. Trzeba zobaczyć na własne oczy ten niezwykły pokaz nieporadnych gestów i pełnych zakłopotania min w wykonaniu Majewskiego, żeby zrozumieć, jak niewielu artystów zagrałoby Wańka równie wiarygodnie. Milczący smutas o zbolałym spojrzeniu, który cierpliwie słucha swoich rozmówców, wtrącając co jakiś czas uprzejme "bardzo przepraszam", czy "serdecznie dziękuję" to Ferdynand żywcem wyjęty z utworów Havla. 

Najmocniejszym punktem spektaklu jest Audiencja, gdzie oprócz Roberta Majewskiego na scenie pojawia się też wspaniały Janusz Nowicki w roli browarnika. Aktorzy stworzyli przezabawny duet, który doskonale ilustruje opisywany przez Václava Havla świat absurdów i niedorzeczności.

Na uwagę zasługuje też piękna scenografia Joanny Zemanek. Artystka wykreowała mobilną przestrzeń, która w mgnieniu oka z prostego pomieszczenia zarządcy browaru przeistacza się w bogato zdobiony, elegancki salon z potężną meblościanką - nieodłącznym symbolem epoki komunizmu. 

Trzy teatralne miniatury Václava Havla w wykonaniu aktorów Teatru Dramatycznego to popis aktorstwa na najwyższym poziomie, a także piękny hołd na cześć pisarza i jego twórczości. Protest docenią nie tylko zagorzali miłośnicy czeskiej literatury, ale też widzowie spragnieni błyskotliwych komedii, w których żart jest impulsem do głębszych refleksji. 



fot. Krzysztof Bieliński

Materiały prasowe - Teatr Dramatyczny m. st. Warszawy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz