Długo zastanawiałam się, czy kontynuować Notatnik w czasie kwarantanny. Cykl, w którym co miesiąc polecam Wam najciekawsze premiery i wydarzenia teatralne, w obecnej sytuacji wydaje się zupełnie zbędny... Wszystko zamarło w bezruchu. Teatralne sceny zawiesiły plany repertuarowe do odwołania. Siedzimy w domach, a jedyna forma obcowania ze sztuką to książki i platformy VOD. O swoich teatralnych faworytach, które warto obejrzeć w sieci, napiszę jeszcze osobny tekst. Teraz jednak chciałam skupić się na rzeczach ważniejszych - wdzięczności, empatii i zaufaniu, czyli o tym, czego tak bardzo potrzebujemy w czasach zarazy.
Pandemia zmusiła nas do siedzenia w domach. Całkowita zmiana trybu życia, rządowe obostrzenia i komunikaty dotyczące rosnącej liczby chorych potęgują stres związany z brakiem bezpieczeństwa i niepewną przyszłością. W tym trudnym okresie z pomocą przychodzi kultura. W "normalnych" czasach jej obecność jest dla nas oczywista, ale w sytuacji kryzysowej okazuje się czymś więcej, niż tylko przyjemną rozrywką. Sztuka to pocieszenie, wentyl bezpieczeństwa i lek na skołatane nerwy. Wyobrażacie sobie kwarantannę bez książek, spektakli, filmów, czy muzyki? Jak smutny i dojmujący byłby to czas... Jestem bardzo wdzięczna teatrom, operom, muzeom, galeriom i tym wszystkim jednostkom kultury, które w czasie izolacji dbają o swoich odbiorców i każdego dnia udostępniają nam swoje dzieła. Chyba jeszcze nigdy wcześniej nie mogliśmy tak wiele zobaczyć, przeżyć i doświadczyć, nie ruszając się z fotela.
Sztuka o nas nie zapomina, ale czy my będziemy o niej pamiętać, gdy pandemia minie? Dla wielu instytucji kultury czas zawieszenia to wyrok. Przetrwają te najsilniejsze - ale co się stanie z mniejszymi, które nie mogą liczyć na pomoc ze strony państwa i funkcjonują tylko dzięki obecności widzów? Pomyślmy o ludziach, którzy umilają nam przymusowy pobyt w domach i dbają o to, żebyśmy mogli zachować resztki "normalności". Mam wielką nadzieję, że rząd wyciągnie do nich pomocną dłoń. My też możemy okazać wsparcie polskiej kulturze. Niewielki gest w postaci zakupu vouchera na dowolnie wybrany spektakl, koncert lub wydarzenie artystyczne może znacząco wpłynąć na przyszłość instytucji kultury i zapewnić im ciągłość istnienia. Wielu z Was kupiło bilety na wydarzenia, które z powodu pandemii zostały odwołane. Nie zwracajcie ich w kasach. Organizatorzy oferują możliwość zrealizowania biletów w dalszych terminach i to na dowolnie wybrane przedstawienie - wykorzystajmy tę furtkę i wspomóżmy sektor kultury oraz jego pracowników. Tylko dzięki nam przetrwają ten trudny czas.
Nie wyobrażam sobie życia bez sztuki i domyślam się, że dla większości z Was to także nieodzowny element codziennej egzystencji. Pamiętajcie, że w najbliższym czasie wszyscy będziemy jej bardzo potrzebować - nie tylko po to, żeby przetrwać kwarantannę, ale także po ustaniu pandemii, kiedy będziemy stawiali pierwsze kroki w zupełnie nowej rzeczywistości. Nie mamy pojęcia, jak będzie wyglądał nasz świat po koronawirusie. Wiemy natomiast, że kultura nieraz już niosła ludziom siłę i pocieszenie w niewyobrażalnie trudnych czasach. Tak jest i tym razem - sztuka daje nam motywację do walki, ale jej moc będzie nieodzowna także wtedy, gdy koszmar związany z zarazą wreszcie minie. Teatry, kina, galerie, muzea, domy kultury i wiele innych instytucji kultury to miejsca, których absolutnie nie możemy stracić.
W czasach pandemii słowo "sztuka" zyskuje głębsze znaczenie. Sztuką jest dbać o innych, okazywać wdzięczność tym, którzy niosą nam pomoc, być odpowiedzialnym w obliczu zagrożenia, ufać ludziom, którzy walczą dla nas na pierwszej linii ognia i przestrzegać zasad, dzięki którym razem możemy pokonać zło. Wiem, że to trudne - szczególnie, gdy zewsząd napływają sprzeczne komunikaty, gdy z różnych stron słychać głosy potępiające szereg działań i decyzji podejmowanych przez organy rządzące. A najtrudniejszą sztuką jest umiejętność zachowania spokoju i przestrzeganie - nierzadko wbrew sobie - zasad dotyczących kwarantanny. Kiedy piszę ten tekst, rząd wydał właśnie decyzję o zaostrzeniu izolacji. Przyjmuję je pokornie, choć nowe restrykcje to kolejne wyrzeczenia. Jeszcze do niedawna bieganie było dla mnie sposobem na rozładowanie stresu - w obecnej sytuacji, kiedy parki i tereny rekreacyjne zostały zamknięte, muszę pogodzić się z tym, że jedna z ostatnich przyjemności w czasach zarazy została mi odebrana.
Nie czuję buntu ani żalu. Mam w sobie dużo determinacji, żeby stawić czoło wrogowi. Jak to zrobię? Będę siedzieć w domu i cierpliwie czekać. Jeżeli każdy z Was zrobi to samo, mamy szansę skutecznie zwalczyć wirusa, nie dopuszczając do kolejnych zarażeń. Przestrzeganie izolacji to tak niewielki gest, a może pomóc tak wielu ludziom. W ten sposób okażemy wsparcie lekarzom, pielęgniarkom, ratownikom, pracownikom aptek, sprzedawcom w sklepach, kurierom i dostawcom żywności, wolontariuszom, a także wszystkim ludziom, którzy każdego dnia zmagają się z niebezpieczeństwem po to, żebyśmy my nie musieli się na nie narażać. Nie komplikujmy im tego, nie utrudniajmy im pracy. Jeżeli będziemy czuć wdzięczność, wierzyć w sens działań i postępować odpowiedzialnie, jest szansa, że ten koszmar się wreszcie skończy, a wtedy świat znowu ruszy do przodu. Zostańcie w domach, żebyśmy już niedługo znów spotkali się w teatrze.
Pięknie napisałaś Agnieszko. Jak zawsze zresztą:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko! Obyśmy jak najszybciej wróciły don teatralnych zachwytów... Miło mi Cię „widzieć” :)
UsuńOby jak najszybciej:) Powiem Ci, że tak ogromnie tęsknię za teatrem, że odczuwam to aż fizycznie i...zdarza mi się popłakać sobie z żalu. Ech...jakież to piękne uzależnienie!
UsuńAgnieszko najserdeczniej życzę Ci zdrowego i radosnego świątecznego czasu! Serdeczności ogromne! Monika.