sobota, 30 czerwca 2012

Pies z głową w dół


O dziewiątej rano nie chce mi się myśleć o rzeczach nieprzyjemnych. Po pierwsze dlatego, że to dopiero dziewiąta rano, a wiadomo, że kiepski nastrój jest zjawiskiem dużo bardziej trwałym niż nastrój pozytywny. No, a poza tym, w piątki o dziewiątej rano stoję w pozycji psa z głową w dół, a taka pozycja zdecydowanie wyklucza jakiekolwiek myślenie o czymkolwiek - nieważne, miłym czy niemiłym. 


poniedziałek, 25 czerwca 2012

Warsaw Fashion Shit


Kiedy, jak co roku pod koniec czerwca, centrum Warszawy zamienia się w Jarmark Dominikański, a Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem przechadzają się gwiazdy serialu „Ojciec Mateusz”, „Plebania” oraz „Wszystko o Majce” (jest coś takiego?), wszyscy zapaleni fashioniści wiedzą, że za moment ruszy „Największa Modowa Impreza Sezonu, Na Której Każdy Musi Być”…


czwartek, 21 czerwca 2012

Słownik wyrazów osobistych


Według obserwacji moich znajomych, najczęściej wypowiadane przeze mnie słowa to: „Jestem głodna” „Owszem”, „Naprawdę?”, „Natomiast”, „to nie ja, to on/ona”„Nie, bo nie”…

środa, 20 czerwca 2012

Spacerownik


Czasem człowiek przez całe życie tkwi w miejscu, którego zupełnie nie zna... Dlaczego ciągle poruszam się znanymi ścieżkami, które wiodą mnie do dobrze znanych miejsc? Tym razem postanowiłam zboczyć ze swojej stałej trasy. Wrzuciłam szpilki do szafy, a kartę miejską do szuflady. W trampkach, luźnych jeansach, z dużą materiałową torbą odkrywam swoje miasto na nowo. 

piątek, 8 czerwca 2012

Teraz jest teraz


Oto prawdziwa, gorzka rzeczywistość. Oto, gdzie doprowadza ludzi młodych, zdolnych, idących za pasją, ich własna ambicja. Na peryferia świata, do getta odrzuconych, niemajętnych, przeciętnych, na ursynowskie stepy, na ostatnie piętro szarej kamienicy, na poddasze, gdzie nic, co ważne, na pewno się nie wydarzy, ale za to rzeczy nieważne wcale dzieją się tu non stop...


czwartek, 7 czerwca 2012

Relacje autobusowe


Od lat konsekwentnie odmawiam przystąpienia do zaszczytnego grona posiadaczy prawa jazdy. Przede wszystkim dlatego, że nie mam czym jeździć, więc wszelkie wysiłki, by ów egzamin zdać i legalnie wyruszyć na polskie, podziurawione drogi, wydają mi się co najmniej pozbawione sensu. Posiadanie dla samego posiadania trąci snobizmem, zresztą nie jest już dzisiaj żadną nobilitacją. Po drugie, moja wyobraźnia zawsze podsuwa mi różne makabryczne obrazki tragicznych wypadków, zmasakrowanych  ciał, przerzuconych bezwładnie przez okna aut …