wtorek, 1 października 2019

Notatnik teatralny | Październik 2019


Tematem przewodnim październikowego Notatnika są sztuki dziwne, bo niedawno odkryłam, jak wiele im zawdzięczam. Teatr nauczył mnie przekraczania barier i wychodzenia poza sferę własnych upodobań. Gdybym nie prowadziła bloga, pewnie maniakalnie chodziłabym na konwencjonalne dramaty psychologiczne. Pomyślcie tylko, jakie to straszne ograniczenie! Przez ostatnie lata widziałam na scenie wiele dziwnych rzeczy. Niektórych początkowo nie zaakceptowałam, bo nie pasowały do dobrze znanego mi schematu - wywoływały coś w rodzaju dysonansu poznawczego i uwierały wewnętrznie. Dziś mogę z całą stanowczością powiedzieć, że każdy z dziwacznych teatralnych eksperymentów, w których uczestniczyłam, przygotował mnie na nowe artystyczne ekspedycje. Obecnie nie trzymam się już utartych schematów. Ciągnie mnie do niekonwencjonalnych twórców. Jestem głodna nowych doznań, których zachowawczy teatr już nie zaspokaja... 

Trudno powiedzieć, czy 10 Międzynarodowy Festiwal Szkół Teatralnych okaże się wdzięczną przestrzenią do badań nad dziwnością sztuki, ale jedno jest pewne - będzie bardzo różnorodnie. W tym roku podczas teatralnego biennale zobaczymy 12 konkursowych spektakli z wielu różnych krajów. W programie m.in. Romeo i Julia z Bułgarii, AniMak ze Słowacji, czeska Uroczystość rodzinna, czy Prawa pamięci z USA. Najbardziej czekam na Naszą klasę z Rosji, a także na spektakl Co gryzie Gilberta Grape'a w wykonaniu studentów krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych. Polskę w konkursowym plebiscycie reprezentować będzie także ubiegłoroczna premiera Agaty Dudy Gracz - Każdy musi kiedyś umrzeć Porcelanko, czyli rzecz o wojnie Trojańskiej. Przedstawienia oceniać będzie jury w składzie: Rosanna Gamson, Catherine Mamas, Michael Hackett, Patrick Spottiswoode i Rafał Zawierucha. Podczas festiwalu zobaczycie także spektakle pozakonkursowe z udziałem studentów Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, jak np. Oratorium o mleku, Ślub, czy Odmęt. Festiwal potrwa od 3 do 8 października. Więcej informacji oraz program imprezy znajdziecie na stronie festiwal.at.edu.pl

Już za kilka dni na scenie Teatru Kamienica odbędzie się premiera Wszechmocnych w sieci -  kolejnego spektaklu skierowanego do głównie do młodzieży. Tym razem Wawrzyniec Kostrzewski bierze na tapetę cyberprzemoc i wszelkie zagrożenia, z jakimi młodzi ludzie mogą się zetknąć w internecie. Poczucie własnej wartości budowane na lajkach i słodkich komentarzach to grząski grunt, który łatwo stracić. Dodatkowym problemem jest anonimowość i pozorna bezkarność prześladowców. Jak się bronić przed niebezpieczeństwami czyhającymi w sieci? Twórcy proponują młodym widzom emocjonalną i prowokującą rozmowę o nich samych - bez pouczania i moralizatorskich tonów. Podczas spektaklu aktorzy postawią publiczność zarówno w roli ofiary, jak i sprawcy, przez co skłonią do refleksji i zadania sobie wielu, często niewygodnych pytań. Wszechmocni w sieci to już trzeci po My, dzieci z dworca ZOO i Dopalacze. Siedem stopni donikąd spektakl misyjny w repertuarze Kamienicy. Na scenie wystąpią: Olga Sarzyńska, Dominika Majewska, Katarzyna Ucherska, Maria Sobocińska i Marcin Stępniak.  Premiera 7 października. 

Artyści Teatru Malabar Hotel to naczelni ekscentrycy polskiej sceny.  Kto widział ich spektakle, ten wie, że artyści uwielbiają zadziwiać publiczność niekonwencjonalnymi rozwiązaniami. Miłośnicy malabarowego stylu Marcina Bartnikowskiego i Marcina Bikowskiego mogą być nieco zaskoczeni, bo ich najnowsza realizacja utrzymana jest w zupełnie innym tonie niż wszystko, co dotychczas zrobili. Mowa oczywiście o zbliżającej się premierze Grochowa w Teatrze Dramatycznym. Opowiadanie Andrzeja Stasiuka to autobiograficzna retrospekcja, w której pisarz szczegółowo opisuje czasy swojego dzieciństwa na warszawskim Grochowie i wspomina swojego zmarłego przyjaciela. Rozmawiałam z aktorami o przygotowaniach do tego spektaklu (cały wywiad pojawi się już niedługo na blogu!) i mogę Was zapewnić, że choć tym razem wygłupów nie będzie, sztuka na pewno zachwyci aktorsko i wizualnie. Na scenie poza artystami Teatru Malabar Hotel zobaczymy też Łukasza Lewandowskiego. Warto dodać, że nad realizacją spektaklu czuwa wspaniała Agnieszka Glińska. Czekam niecierpliwie na efekty ich pracy. Premiera już 11 października na Scenie Przodownik

Pierwszą premierą Teatru Polonia w nowym sezonie artystycznym będzie Kredyt - błyskotliwa komedia hiszpańskiego dramaturga, Jordiego Galcerana. Reżyserii podjął się Maciej Kowalewski, a w obsadzie zobaczymy Piotra Machalicę i Piotra Borowskiego. Fabuła sztuki jest nader współczesna: Adam przychodzi do Dyrektora banku z prośbą o kredyt. Jednak jego otrzymanie graniczy niemal z cudem - zwłaszcza, gdy nie ma się żadnego zabezpieczenia finansowego. Niezłomny bohater postanawia uciec się do podstępnej gry, żeby postawić na swoim. Warto wspomnieć, że przedmiotem intrygi jest kobieta, więc z pewnością będzie interesująco... Kredyt to inteligentna komedia z błyskotliwym humorem, żywymi dialogami, obfitująca w zwroty akcji od samego początku. Jeden z aktorów grających w hiszpańskiej realizacji sztuki powiedział: "Gdybyśmy przerywali grę po każdej salwie śmiechu, spektakl nigdy by się nie skończył". Premiera 19 października. 

Kto by pomyślał, że surowa, brutalna proza Szczepana Twardocha tak wspaniale rozkwitnie na teatralnych scenach... Widziałam już Króla w Teatrze Polskim, przede mną wycieczka do Katowic i Drach w Teatrze Śląskim, a za moment na scenie Teatru Collegium Nobilium premiera Masary na motywach opowiadania o tym samym tytule. O ile tylko aktorzy poddadzą się treści i pozwolą się prowadzić słowom autora, mamy gwarantowaną petardę. Masara to opowieść o trójce szkolnych znajomych, a w szczególności o jednej z nich - Paulinie, która przeżywa dramat z powodu swojej tuszy. Nastolatka nie jest akceptowana ani przez rówieśników, ani nawet przez rodzinę. Koszmar, którego źródłem jest jej własne ciało, sprawia, że dziewczyna instynktownie izoluje się przed światem. Wiele lat później Paulina w niczym nie przypomina już tamtej grubej i zakompleksionej dziewczyny z liceum. Piękna, szczupła kobieta sukcesu postanawia zemścić się na jednym ze swoich dawnych prześladowców... Utwór jest pełen naturalistycznych, surowych opisów, których wydźwięk momentami przeraża. Na scenie wystąpią: Anna Galewicz, Magdalena Kekenmeister i Jakub Pruski, a opiekę artystyczną nad realizacją przedstawienia sprawuje Olga Sawicka. Premiera 26 października. 

Miłośników spektakli muzycznych z pewnością ucieszy kolejna nowość na scenie TM ROMA. Aida to musical skomponowany przez legendę muzyki pop Eltona Johna do słów  Tima Rice'a, jednego z najbardziej znanych autorów tekstów do licznych musicali. Autorami libretta są: Linda Woolverton, Robert Falls i David Henry Hwang, a oryginalna inscenizacja została wyprodukowana przez Disney Theatrical Productions. Miejscem akcji jest starożytny Egipt, a fabuła opowiada o zakazanej miłości Aidy, nubijskiej księżniczki wziętej do niewoli przez Egipcjan, i Radamesa, kapitana egipskiej armii zaręczonego z Amneris, córką faraona. Libretto jest oparte na operze Giuseppe Verdiego pod tym samym tytułem. Premiera na Broadwayu odbyła się 23 marca 2000 roku i przez ponad cztery lata zagrano tam prawie dwa tysiące przedstawień tego tytułu. Musical otrzymał 4 nagrody Tony (m.in. za najlepszą muzykę oryginalną), a Time Magazine zaliczył go do dziesięciu najlepszych produkcji teatralnych roku 2000. Znając rozmach ROMY, możemy spodziewać się widowiska na najwyższym poziomie. Musical reżyseruje Wojciech Kępczyński, autorem przekładu jest Michał Wojnarowski, kierownictwo muzyczne sprawuje Jakub Lubowicz, a za choreografię odpowiada Agnieszka Brańska. Aida będzie już dziewiętnastą premierą musicalową na Dużej Scenie TM ROMA. Premiera 26 października. 

Na koniec jeszcze trochę o dziwności. Pamiętam swoje pierwsze zetknięcie z Teatrem Malabar Hotel. Moim spektaklem "inicjacyjnym" był Mistrz i Małgorzata w Przodowniku i muszę przyznać, że to była ciężka próba. Żeby móc napisać spójną i czytelną recenzję, obejrzałam tę sztukę raz jeszcze - i wtedy właśnie przepadłam. Oczywiście, wciąż uwielbiam spokojne, zrównoważone dramaty, ale szalona konwencja pozwoliła mi spojrzeć na teatr z innej perspektywy. Zrozumiałam, że scena nie jest po to, żeby odtwarzać na niej rzeczywistość, ale także po to, że by ją skrzywiać i przerysowywać - i że ten wyolbrzymiony, nieprawdopodobny świat może być równie piękny i fascynujący. Po trzech latach pisania o teatrze łapię się na tym, że to właśnie dziwność i absurdalność najbardziej mnie w nim pociąga. Życzę Wam i sobie, żeby ta jesień była teatralnie najmniej oczywista i najbardziej zaskakująca. Jeżeli w trakcie spektaklu zakręci Wam się w głowie z wrażenia, to myślę, że reżyser może sobie pogratulować pełni sukcesu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz