Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marcin Dorociński. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marcin Dorociński. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 grudnia 2018

Nie kłam, kochanie


Iwan Wyrypajew jest jednym z nielicznych dramatopisarzy, którzy o wielkich sprawach opowiadają najprościej, jak tylko się da - bez górnolotnych słów i zbędnego patosu. Bohaterowie Wyrypajewa borykają się z przyziemnymi problemami, wynikającymi ze zwykłych ludzkich słabości, a rozwiązanie znajdują najczęściej w pierwiastku boskim. W dziełach tego wybitnego rosyjskiego dramaturga nie znajdziemy jednak definicji właściwego postępowania i właściwego boga. Decyzję o tym, kim lub czym on jest, autor pozostawia swoim odbiorcom. 

niedziela, 14 stycznia 2018

Szaleni w miłości


Nikt nie potrafi tak trafnie pisać o targających umysłem uczuciach, jak robił to Fiodor Dostojewski. Choć jestem ogromną miłośniczką literatury rosyjskiej, to uwierzcie mi, stwierdzam to jak najbardziej obiektywnie - próżno szukać drugiego tak skrupulatnie obrazującego ludzkie emocje wirtuoza pióra. Rosyjskim wieszczom zawsze wychodziło to nad wyraz dobrze, a Dostojewski był wśród nich niekwestionowanym mistrzem.

niedziela, 10 grudnia 2017

Utracone nadzieje


Nikt nie potrafi tak przejmująco pisać o beznadziei życia, jak rosyjscy dramaturdzy. Weźmy na przykład Czechowa i jego "Trzy siostry", albo "Wiśniowy sad". Nie mówiąc o "Mewie", gdzie nad bohaterami ciąży jakieś nie wyjaśnione, antyczne fatum - bez względu na to, jakie działania podejmą, i tak poniosą sromotną klęskę. A Bułhakow i  Płatonow? Obaj wielcy pisarze może i nie wiązali swej działalności z teatrem, ale kunszt ich dzieł do dziś inspiruje reżyserów na całym świecie. I co kluczowe, wszędzie jest nostalgicznie, melancholijnie, smutno.