Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Antoni Pawlicki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Antoni Pawlicki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 15 marca 2019

Miłość niejedno ma imię. "Berek, czyli upiór w moherze 2" w Teatrze IMKA



Co za dużo, to nie zdrowo... Ta jakże uniwersalna zasada doskonale sprawdza się w odniesieniu do związków międzyludzkich - szczególnie takich pogmatwanych i nierównych, jak znajomość Pawła i jego sąsiadki z piętra, Pani Anny Lewandowskiej. Początki ich relacji nie zapowiadały się zbyt obiecująco. Jeżeli czytaliście książkę Marcina Szczygielskiego Berek albo widzieliście pierwszą część spektaklu na motywach tej powieści, pewnie doskonale pamiętacie, że bohaterowie, poza wzajemną nienawiścią, nie mieli ze sobą zbyt wiele wspólnego. Minęło sporo czasu, zanim sąsiedzka wojna zakończyła się względnym pokojem. Jak to się stało, że młodego geja i zgorzkniałą, starszą kobietę o skłonnościach homofobicznych połączyła przyjaźń? Dodajmy, że nie taka wcale zwyczajna - nagle Pani Ania zaczęła przejawiać wobec Pawła nadmierną matczyną troskę, która okazała się równie męcząca, jak jej początkowa niechęć...

poniedziałek, 6 listopada 2017

Samotność we dwoje


Według psychologów rozróżnić można siedem etapów, przez które przechodzi niemal każde małżeństwo. Pierwszym z nich - i bez wątpienia, najprzyjemniejszym - jest namiętność. To okres, kiedy w związku dominują miłosne uniesienia, fizyczność i wzajemne przyciąganie. Następnie para przechodzi do fazy uświadamiania, czyli tzw. prozy życia. Na etapie buntu pojawia się walka o to, czyje cele i pragnienia są ważniejsze. Współpraca i zjednoczenie - to czas rodzinny i związane z nimi przeszkody. Faza wybuchu jest wynikiem wstrząsających wydarzeń, które mogą zachwiać stabilnym życiem małżeńskim. Jeżeli parze uda się przetrwać i tę trudność, przechodzi do ostatniego etapu zwanego "zakończeniem". Od nas samych zależy, czy będzie ono pełne szczęścia i harmonii.

poniedziałek, 10 lipca 2017

Ono



Uwielbiam Gabrielę Zapolską, bo jej sztuki zawsze są aktualne, bez względu na czasy, w jakich się je interpretuje. Mam wrażenie, że autorka pisała je z myślą o odległej i mglistej przyszłości, której przecież nie mogła jeszcze wtedy precyzyjnie opisać. Ale może jednak podświadomie czuła, że dramaty, które w jej rzeczywistości toczyły się za drzwiami porządnych mieszczańskich kamienic, sto lat później urosną do rangi ogromnych, rodzinnych tragedii...

wtorek, 17 stycznia 2017

Wszystko zostanie w rodzinie


Muszę przyznać, że czekałam na ten spektakl jak na wielkie święto, albo niezwykłe wydarzenie, które być może znacząco wpłynie na moje życie. Nie przesadzam ani trochę. Podkreśliłam tytuł w kalendarzu na czerwono, zupełnie niepotrzebnie, bo termin i godzina wryły mi się w pamięć już dawno. "Matki i synowie" to pierwsza sztuka, w której miałam ujrzeć na własne oczy Krystynę Jandę, moją niedoścignioną mentorkę. I choć doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że moja rola podczas tego wieczoru będzie się ograniczała do zajęcia miejsca na widowni i kontemplowania wydarzeń na scenie, to denerwowałam się tak, jakby czekała mnie audiencja u samej królowej....