Jak tchnąć nowe życie w dawne filmowe historie? Można np. przedstawić je widzom w formie spektaklu teatralnego. Sceniczne warunki zaskakująco dobrze służą znanym i lubianym komediom z czasów PRL. Wie o tym doskonale reżyser Piotr Ratajczak, który ożywił na scenie niejedno arcydzieło polskiej kinematografii – i to ze świetnym skutkiem. Niedawno na deskach Och-Teatru miała miejsce premiera kolejnego filmowego klasyka w interpretacji Ratajczaka. Big Bang Andrzeja Kondratiuka to lekka i zabawna komedia obyczajowa, której uroku dodaje nieco absurdalny wątek UFO. Dzięki wspaniałej grze całej obsady, publiczność może liczyć na iście kosmiczną rozrywkę.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Och-Teatr. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Och-Teatr. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 20 września 2021
poniedziałek, 20 lipca 2020
Lily na tropie zbrodni
Czy kryminał z trupem w tle może bawić do łez? Może, jeżeli jedna z bohaterek na przekór wszystkim chce rozwiązać sprawę morderstwa po swojemu. Dodajmy do tego fakt, że w tę niepokorną postać wciela się wspaniała Krystyna Janda, a niezapomniane teatralne show mamy jak w banku. Lily to nie tylko wspaniały popis aktorski, ale także pogodna historia, która zaskakuje, śmieszy i skutecznie poprawia samopoczucie. Idealny spektakl na obecne czasy.
Etykiety:
farsa,
Jack Popplewell,
komedia,
komedia kryminalna,
Krystyna Janda,
kultura,
Lily,
Och-Teatr,
Och-Teatr w Warszawie,
spektakl,
sztuka,
teatr
poniedziałek, 2 grudnia 2019
Czasem miłość, czasem łzy. Recenzja spektaklu "Huśtawka" w Och-Teatrze
Jestem zachwycona najnowszą propozycją Och-Teatru, a co więcej - mówię to jako zdecydowana przeciwniczka musicali! Przyznaję, że informacje o premierze Huśtawki początkowo wywoływały we mnie wiele mieszanych uczuć. Obawiałam się, że na scenie zobaczę płaską historię, po której zostanie mi tylko kilka słów jakiejś wpadającej w ucho piosenki. Na szczęście spektakl w reż. Anny Sroki-Hryń doskonale łączy w sobie cechy widowiskowego musicalu i przejmującego dramatu psychologicznego. Huśtawka nie jest kolejnym ckliwym love story z cukierkowym happy endem i w tym właśnie tkwi jej wielka siła. To opowieść o próbach budowania wspólnego szczęścia mimo wielu różnic i ograniczeń, a także o poświęceniu, potrzebie bliskości i przyjaźni, która czasem znaczy więcej, niż miłość.
poniedziałek, 1 lipca 2019
Śmierć i dziewczyny. Spektakl "8 kobiet" w Och-Teatrze
Choć utwór Roberta Thomasa napisany był z myślą o teatralnej scenie, ja poznałam go po raz pierwszy dzięki filmowej adaptacji François Ozona. Doskonale pamiętam, jak bardzo mnie ten muzyczny kryminał (!) zachwycił - dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że stronię od musicali. Z filmem Ozona jest jednak inaczej. To nie jest wcale taki sobie zwykły zbitek pioseneczek i tańców - o nie! Kto oglądał, ten z pewnością docenił niepowtarzalny klimat, jaki reżyser wyczarował wspólnie z plejadą najlepszych francuskich gwiazd (w obsadzie m.in. Catherine Deneuve, Isabelle Huppert, Danielle Darrieux i Virginie Ledoyen). Uważni widzowie dostrzegą w tej produkcji także liczne aluzje do innych filmowych klasyków rodem z czasów złotej ery Hollywood. Przede wszystkim jest to jednak świetnie zagrana czarna komedia, której główną osią jest morderstwo. Retro kryminał w doborowej obsadzie ze świetną oprawą muzyczną - czego chcieć więcej? Serce zabiło mi mocniej, gdy dowiedziałam się, że tę wspaniałą sztukę wystawi na scenie Och-Teatru Adam Sajnuk.
wtorek, 30 kwietnia 2019
O Kapitanie, mój Kapitanie! "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" w Och-Teatrze
Nie należę do pokolenia, któremu Stowarzyszenie Umarłych Poetów towarzyszyło na drodze do dorosłości - ten fantastyczny film Petera Weira i równie fantastyczną książkę Nancy H. Kleinbaum na motywach filmowego scenariusza Toma Schulmana poznałam zaledwie kilka lat temu. Choć niewiele łączy mnie z uczniami Akademii Weltona, przyznaję, że historia grupy nastolatków pod wodzą niezwykłego nauczyciela, Johna Keatinga, bardzo mnie poruszyła. Byłam strasznie ciekawa, czy w teatralnej adaptacji Stowarzyszenia umarłych poetów na scenie Och-Teatru odnajdę tę samą siłę wyrazu, jaką bezapelacyjnie posiada kinowa produkcja i jej książkowa wersja.
czwartek, 6 grudnia 2018
Nie kłam, kochanie
Iwan Wyrypajew jest jednym z nielicznych dramatopisarzy, którzy o wielkich sprawach opowiadają najprościej, jak tylko się da - bez górnolotnych słów i zbędnego patosu. Bohaterowie Wyrypajewa borykają się z przyziemnymi problemami, wynikającymi ze zwykłych ludzkich słabości, a rozwiązanie znajdują najczęściej w pierwiastku boskim. W dziełach tego wybitnego rosyjskiego dramaturga nie znajdziemy jednak definicji właściwego postępowania i właściwego boga. Decyzję o tym, kim lub czym on jest, autor pozostawia swoim odbiorcom.
wtorek, 8 maja 2018
Manekin też człowiek...
Utwór Brunona Jasieńskiego na pierwszy rzut oka przypomina fabułę mrożącego krew w żyłach horroru. Oto pewnej nocy, w paryskim atelier grupka manekinów ożywa i urządza sobie huczną imprezę. Sekret ich podwójnego życia jest pilnie strzeżony, więc jeżeli jakiś natrętny ludzki intruz niespodziewanie odkryje ich potajemny bal, należy go czem prędzej... zgładzić. Wbrew pozorom, sztuce Jasieńskiego daleko do makabrycznych koszmarów. Wystarczy dokładniej zagłębić się w tę nietypową i zaskakującą historię, żeby przekonać się, że w rzeczywistości jest strasznie... śmieszna.
Etykiety:
bal,
Bal manekinów,
Bruno Jasieński,
Jerzy Stuhr,
kultura,
Maciej Stuhr,
Och-Teatr,
Och-Teatr w Warszawie,
opinie,
polityka,
recenzja,
spektakl,
sztuka,
teatr
środa, 7 marca 2018
W spodniach czy w sukience?
Na pierwszy rzut oka bohaterowie sztuki "Casa Valentina" Harvey'a Fiersteina nie różnią się niczym od większości mężczyzn. Stateczni mężowie i ojcowie, wiodący zwyczajny żywot u boku swych zwyczajnych rodzin. A jednak każdego z nich łączy głęboko skrywana tajemnica, której ujawnienie wywołałoby wielki skandal. Bo jak wytłumaczyć bliskim, że pod skórą silnego faceta tkwi delikatna niewiasta?
sobota, 6 stycznia 2018
Pozamiatane
Choć przejmujące dramaty zajmują w moim sercu szczególne miejsce, bardzo lubię obejrzeć też czasem dobrą farsę. Zwłaszcza, gdy doprawiona jest błyskotliwymi dialogami i mnóstwem absurdalnych sytuacji, a jej akcja pędzi w zastraszająco szybkim tempie. A gdy jeszcze reżyseruje i gra wspaniała Krystyna Janda, spektakl taki wygrywa u mnie z największymi dramatami tego świata.
poniedziałek, 13 marca 2017
Biała bluzka
Pamiętam, jak mój kolega kilka lat temu opowiadał mi z wypiekami na policzkach o "Białej Bluzce". Zaliczył ten spektakl kilka razy, a pomiędzy kolejnymi razami przewertował dzienniki Osieckiej, więc nie będzie chyba przesadą, jak napiszę, że miałam przed sobą prawdziwego znawcę tematu. Żeby podkreślić jeszcze wielkość tej chwili, muszę koniecznie wspomnieć, że siedzieliśmy akurat w ogródku pewnej sympatycznej kawiarenki na Saskiej Kępie, rozkoszując się naleśnikami. Agnieszka Osiecka tego dnia pojawiała się nie tylko w naszych rozmowach - po naszej lewej stronie mieliśmy jej pomnik w pełnej krasie. Siedziała tak, trochę uśmiechnięta, trochę zamyślona, jakby z lekkim rozbawieniem przysłuchiwała się naszej dyskusji.
wtorek, 14 lutego 2017
Ostrożnie, pożądanie
Mroźne, zimowe wieczory mają to do siebie, że kiedy stoimy przemarznięci na przystanku, do głowy wraz z każdym kolejnym podmuchem lodowatego powietrza napływają coraz bardziej ponure, katastrofalne myśli. W mojej głowie, tym razem nieprzyodzianej w ciepłą czapkę, wirowały najróżniejsze dylematy i znaki zapytania - począwszy od skutków efektu cieplarnianego i stopnia wytrzymałości ludzkiego organizmu na temperaturę oscylującą wokół -15°C, aż po rozpaczliwą myśl, że to gruba nieuprzejmość ze strony motorniczego tramwaju - który miał według rozkładu przyjechać dziesięć minut temu - skazywać dygoczących pasażerów na łaskę i niełaskę nierzetelnej komunikacji miejskiej...
czwartek, 17 listopada 2016
"Byt ili ne byt?" - czyli Hamlet ze wschodu
Często śmiejemy się z rosyjskiej kultury i mentalności, zupełnie nie rozumiejąc, co naszym braciom ze wschodu właściwie siedzi w głowach... Na pierwszy rzut oka rosyjska codzienność przypomina czasy polskiej komuny - decyzje polityków brzmią jak kiepski żart, najwyższe stanowiska w państwie zajmują ludzie najmniej do tego przygotowani, pracę w policji, urzędzie, czy w zwykłym nawet barze, odwala się byle jak i właściwie, gdzie by nie spojrzeć, nic nie działa tak, jak powinno. Śmieszne, gdy ogląda się to z boku, ale wyobraźmy sobie, że któregoś dnia budzimy się w samym środku tych absurdalnych zdarzeń - przestaje być zabawnie, prawda?
Subskrybuj:
Posty (Atom)