Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kobieta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kobieta. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 8 marca 2021

Przemyślnik: Kobiecość 2.0

Delikatna, ale silna, Opiekuńcza i rodzinna, ale jednocześnie niezależna, przebojowa i waleczna. Współczesna kobieta jest pełna pozornie sprzecznych cech - jakby została stworzona z doświadczeń wielu poprzednich pokoleń. Może właśnie dzięki temu jest tak wyjątkowa. 

sobota, 27 lipca 2019

Jestem silna. "Kobieta, która wpadała na drzwi" w Teatrze WARSawy


Jak żyć z bagażem traumatycznych wydarzeń z przeszłości? Czterdziestoletnia Paula Spencer próbuje różnych metod, żeby choć trochę zmniejszyć ból, jaki wywołują wciąż żywe wspomnienia sprzed lat. Opowiada o nich z niesłychaną pewnością siebie i butą, jakby były w jej głowie nic nieznaczącymi strzępkami przeszłości. Jednocześnie w tym odważnym, silnym głosie czuje się dojmujący smutek i poczucie ogromnej niesprawiedliwości, które kobieta zalewa morzem alkoholu. Mimo tak wielu przeciwności losu, każdego dnia dzielnie stawia czoła wyzwaniom i odważnie patrzy w przyszłość. Historię stworzoną przez Roddy'ego Doyle'a przeniósł na deski Teatru WARSawy znakomity reżyser, Adam Sajnuk. Spektakl Kobieta, która wpadała na drzwi porusza równie mocno, jak jego książkowy pierwowzór. 

wtorek, 19 lutego 2019

Nie dotykaj. "Białe małżeństwo" w Teatrze Narodowym w Warszawie


"Białe małżeństwo" albo też "sen o płci", jak mawiał o swoim utworze Tadeusz Różewicz, to historia żywcem wyjęta z naszych czasów. Mamy tu typowy motyw uwikłania w rolę społeczną, bunt przeciw utartym stereotypom i konwenansom, a wreszcie - heroiczny akt porzucenia konwencjonalnych schematów i odważny krok w stronę wolności. Takie rzeczy dzieją się dziś na porządku dziennym,  ale czy działy się na początku XX wieku, za murami ziemiańskiego dworku? Nie od razu zorientowałam się, że czas i miejsce akcji w utworze to sprytna gra autora, którą przecież nieraz już wykorzystywał w swoich dziełach, zawieszając bohaterów w bliżej nieokreślonej czasoprzestrzeni i czyniąc ich wiecznymi. Tak jest i tutaj. Różewiczowska "Kartoteka" dzieje się wszędzie, a "Białe małżeństwo" dzieje się zawsze.

sobota, 1 grudnia 2018

Notatnik teatralny | Grudzień


Choć tradycją jest, że choinki, mikołaje i bałwanki nawiedzają centra handlowe już w połowie listopada, zwykle nie robi to na mnie większego wrażenia, a już na pewno nie czuję się dzięki temu "nastrojona" perspektywą zbliżających się świąt. Nie, wcale nie jestem obojętna na świąteczną atmosferę - wręcz przeciwnie, lubię tę gwiazdkową magię i oczekiwanie na moment, gdy bez poczucia żenady przypuszczę szturm na prezenty pod choinką (serio, nadal to robię - zero powagi...). Ale w listopadzie, gdy pod nogami wciąż jeszcze szeleszczą kolorowe liście, perspektywa śniegowych zasp, mrozu i kolęd śpiewanych przy wigilijnym stole wydaje się całkowicie abstrakcyjna... Momentem, który uświadamia mi, że "to już", jest planowanie grudniowego rozkładu jazdy. Oddaję w Wasze ręce grudniowy "Notatnik...", a w nim wiele teatralnych nowości. Sprawdźcie, co się będzie działo na stołecznych scenach w najbliższych tygodniach!  

wtorek, 13 listopada 2018

Kobiety bez mężczyzn


Zakochałam się w Vedranie Rudan od chwili, gdy na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego padły pierwsze słowa sztuki na motywach jej dzieła, wypowiadane przez Magdalenę Czerwińską: "Zabiłam go. Jak wszyscy zabójcy mam poczucie, że moja zbrodnia będzie mniejsza, jeśli ofiara spluwa, rzyga i nie myje członka (...)". "Miłość od ostatniego wejrzenia" to spektakl o kobietach -  o ich ciele, o ich uczuciach, o ich prawie do bycia szczęśliwą i o mężczyznach, którzy wszystko to niszczą - ciało, uczucia i szczęście. Iwona Kempa kolejny raz wzięła na warsztat trudny utwór, którego motywem przewodnim jest ogromne cierpienie - i znów poruszyła mnie do głębi.  

sobota, 11 sierpnia 2018

Nieidealna


Wraz z upływem lat coraz bardziej lubię swoje słabości. Serio. Jeżeli nie da się czegoś zmienić, nie pozostaje nic innego, jak pogodzić się z obecnym stanem rzeczy. To co kiedyś było dla mnie istnym przekleństwem, dziś traktuję z łagodnym przyzwoleniem. Wkraczam właśnie w trzecią dekadę życia i myślę sobie, że jest całkiem nieźle. Żadnych przejawów grawitacji, żadnych zmarszczek mimicznych, żadnych dolin łez, bruzd na czole, przebarwień, ani wszelkich niepożądanych obwisłości. Nie korzystam z żadnych metod korygowania w sobie czegokolwiek i jak dotąd nie pojawiła się w mojej głowie taka potrzeba. Może dlatego tak bardzo wstrząsnął mną mail od jednego z moich ulubionych salonów kosmetycznych, w którym podstępnie podłożono mi odrażającą, urodową świnię.

czwartek, 26 kwietnia 2018

Kobieca siła zawsze wygrywa | wywiad z Magdą Schejbal



Wydaje się groźna, ale jak sama mówi, zyskuje przy bliższym poznaniu. Kto się boi Magdy Schejbal, ten jej najzwyczajniej w świecie nie zna. W rzeczywistości to urocza i przesympatyczna dziewczyna, z którą mogłabym przegadać wiele godzin, gdyby tylko pozwolił jej na to czas... Obecnie artystka nie ma go zbyt wiele, bo właśnie przygotowuje się do wielkiej premiery spektaklu "Gra w życie" na scenie warszawskiego Teatru Ateneum. Mimo to znalazła dla mnie chwilę. W pewien poniedziałkowy wieczór, kiedy za oknem szalała burza, rozmawiałyśmy o kulisach pracy w teatrze, odwadze w dążeniu do zmian i  przygotowaniach do roli w najnowszej sztuce.

sobota, 17 lutego 2018

Dwadzieścia dziewięć i pół


Dawniej młodość kończyła się wraz z osiągnięciem trzydziestu lat. Jeżeli w tym wieku kobieta nie wyszła za mąż, "towarzystwo, które warto znać i w którym warto bywać" uznawało ją za beznadziejny przypadek, a rodzina współczuła kiwając smutno głową, bowiem los biednej nieszczęśnicy był już przesądzony. Jeszcze do niedawna młode, tryskające świeżością dziewczę niemal z dnia na dzień stało się starą panną - zdziwaczałą ciotką, którą na rodzinne uroczystości zaprasza się jedynie z litości...

niedziela, 21 czerwca 2015

I że Cię nie opuszczę...


Chciałam zacząć wstęp od zdania "wbrew temu, co mówi tytuł, to nie jest tekst o miłości", ale byłoby to oczywiste kłamstwo. Ten tekst jest o miłości - o wielkim uczuciu do przedmiotów, które każdego dnia ratują mi życie.

niedziela, 18 stycznia 2015

Mężczyznom mojego życia


Grudzień, późne popołudnie. Za oknem piękny widok na zalane deszczem Aleje Jerozolimskie. Razem z D niespiesznie kontemplujemy smak doskonałej kubańskiej kawy zaparzonej w doskonałym włoskim ekspresie. Borysek, uroczy, tłuściutki potomek D i jej męża, siedzi grzecznie w kojcu, całkowicie zaabsorbowany wielką pluszową żyrafą i toczy ze sobą monolog w zupełnie dla nas niezrozumiałym języku. Korzystając z tej rozkosznej chwili spokoju, pochłaniamy czekoladowe ciastka, narzekamy na swoje życie, jednocześnie podkreślając, że w gruncie rzeczy nie jest wcale takie złe. 

niedziela, 7 września 2014

Wonder Woman


Jestem już spóźniona. Bardzo. Nienawidzę się spóźniać. Zwykle w takich momentach moja podświadomość podpowiada mi, że chyba lepiej już odpuścić, odwołać spotkanie, na które miałabym wtargnąć z ogromnym poślizgiem, zziajana, sapiąca jak nosorożec i przejść przez wielką salę czując na sobie ponad pięćdziesiąt par oczu. Nie, normalnie bym zadzwoniła i wytłumaczyła, że właśnie stało się coś, co absolutnie uniemożliwi mi uczestniczenie w tej imprezie. Wzięłabym kilka głębokich oddechów i bardzo przekonująco, z ogromnym bólem w głosie oznajmiłabym, że właśnie zacięłam się w windzie, wiszę między ósmym a dziewiątym i ogromnie żałuję, ale sami rozumiecie - siła wyższa...

niedziela, 27 lipca 2014

Chacun chez soi, czyli każdy u siebie


Nigdy więcej - obiecuje sobie X, usiłując stłumić czkanie koleją lampką wina. Już ok, wodospad łez zahamowany. Zaraz X wróci do domu, zmyje z twarzy rozmazany od płaczu make up, wskoczy do łóżka i rano obudzi się jako zupełnie inna, niezależna, pewna siebie kobieta, dla której liczy się tylko wolność i seks... A przynajmniej taką wizję pewnie miałaby dla X jakaś bardzo wyzwolona scenarzystka, gdyby podjęła się napisania dalszych losów jej życia. 

środa, 26 lutego 2014

Kobiety są z Marsa


Dawno temu ktoś mi powiedział, żebym nigdy nie bała się wyrażać własnego zdania. Byłam wtedy mała, ale miałam już całe mnóstwo poglądów na różne tematy. Człowiek, który udzielił mi tej cennej rady, głęboko wierzył, że każdy powinien mieć w sobie odwagę, by mówić to, co naprawdę czuje. "Nie idź za tłumem, jeżeli widzisz, że zmierza w złym kierunku" - uważał, że ta uniwersalna zasada dotyczy każdej myślącej istoty i cierpliwie tłumaczył mi, że nieważne, że mam pięć lat i niecałe 110 cm wzrostu. Każdy ma prawo nie zgadzać się na to, co uważa za złe.

piątek, 21 czerwca 2013

Prawdziwi "Męszczyźni"


Już od jakiegoś czasu zbierałam się, żeby napisać szczerze o facetach, ale zawsze w głowie pojawiały się tematy łatwiejsze, więc ten odkładałam na półkę, na później. Inspiracja przyszła znienacka i dość dziwnych jak na temat męskości okolicznościach...