Kiedy na scenie Teatru Ateneum obejrzałam spektakl "W progu", pomyślałam, że Marian Opania jest stworzony do grania w monodramach. Teraz, po premierze sztuki "Moskwa - Pietuszki" nie mam już w tej kwestii żadnych wątpliwości. Każda z jego scenicznych kreacji jest porywająca, ale dopiero spektakle, gdzie artysta jest sam na sam z publicznością, pokazują, jak wielkie ma w sobie pokłady siły, charyzmy i ogromnego talentu. Po rewelacyjnej roli bibliotekarza w spektaklu "W progu", Opania zmierzył się z utworem Wieniedikta Jerofiejewa, "Moskwa - Pietuszki". I jak łatwo się domyśleć, kolejny raz zrobił wspaniałe i niezapomniane show.