Choć tragedie Sofoklesa powstały wieki wieków temu, pewne uniwersalne elementy jego dzieł na stałe zagościły w naszej świadomości. Na przykład antyczne fatum, które dziś z lubością wykorzystujemy jako doskonałe wytłumaczenie własnych niepowodzeń. Zdumiewające, że w XXI wieku, w czasach, gdy w każdym aspekcie życia pomaga nam technologia, człowiek wciąż wierzy, że na przebieg jego losów wpływa boskie przeznaczenie. W kulturze skrajnego indywidualizmu i przekonania o absolutnej kontroli nad własnym życiem, zasłanianie się klątwą i złymi wróżbami brzmi wprost kuriozalnie. A jednak czynimy to ochoczo przy okazji każdej porażki. Sofokles by się uśmiał - w jego czasach sam dźwięk słowa "fatum" mroził bogobojnym Grekom krew w żyłach. Dziś śmiało można stwierdzić że oswoiliśmy i to mityczne zjawisko i nadaliśmy mu ludzki kształt, chyba po to tylko, by za każdym razem, gdy coś nie wyjdzie, móc ochoczo wskazać na nie palcem, mówiąc "to nie ja - to on"!