Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filozofia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filozofia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 czerwca 2015

Zrób sobie raj


Patrząc na prace znanego czeskiego artysty, Davida Cernego, nieraz usiłowałam sobie wyobrazić, jakby to było, gdyby któraś z jego rzeźb stanęła na jednej z polskich ulic. Na przykład w Warszawie, na Krakowskim Przedmieściu. Gdyby zamiast tego posmoleńskiego krzyża postawić tam figurę mężczyzny z odbytem zamiast twarzy, albo wielką dłoń z wystawionym do góry środkowym palcem? Co by wtedy było? Zapewne byłby szok. Byłby skandal, spekulacje na temat rosyjskiej prowokacji, a zgorszone społeczeństwo domagałoby się spalenia Cernego na stosie, wraz z jego rzeźbami. Taki mamy naród. Jednak to te właśnie, wymienione wyżej dzieła Cernego, a także wiele wiele innych, równie ciekawych rzeźb, to dziś wizytówki Czech, bardziej oblegane niż Hradczany czy Most Karola. Jeżeli kiedykolwiek będziecie w Pradze, koniecznie wybierzcie się na spacer śladami dzieł Cernego. Ja najbardziej lubię rzeźbę przedstawiającą mężczyzn nonszalancko sikających do sadzawki w kształcie mapy Republiki Czeskiej, stojącą przed Muzeum Kafki w Małej Stranie. Widok dla niektórych obrazoburczy, ale ta praca chyba najbardziej oddaje ducha czeskiej mentalności. Bo pomiędzy Czechami i Polakami istnieje ideologiczna przepaść - podczas gdy my bijemy się w pierś, unosimy dumą, bronimy Boga, honoru i ojczyzny, oni na wszystko leją i mają wszystko dupie...


niedziela, 14 grudnia 2014

Dziury w baletkach


Dawno, dawno temu, jakieś pięć lat wstecz, wpadła mi w ręce niezwykle fascynująca książka o taoizmie. Byłam akurat na etapie szukania siebie w tym wielkim chaosie, jakim jest życie, lizałam rany po kolejnych wielkich rozczarowaniach (zapewne miłosnych) i doskonale pamiętam, że założenia filozofii tao wydawały mi się wtedy bardzo sensowne. 

poniedziałek, 13 maja 2013

Pudełko pełne herbatników


Warto czasem zatrzymać się na parę chwil, żeby zobaczyć, jak pędzi świat. Lubię bez pośpiechu stać sobie z boku i przyglądać się wszystkiemu - obserwować tłumy wylewające się falami z podziemia, długie serpentyny samochodów stojących w korkach, ludzi pędzących przed siebie i tych idących wolnym krokiem. Życie bez pośpiechu daje wiele radości. To ogromna niesprawiedliwość, że właśnie dlatego tak gnamy bez tchu, żeby potem, daleko stąd, za lat kilkadziesiąt, móc wreszcie zwolnić. Tylko, jak na ironię, wtedy najczęściej nie ma się już siły na kontemplację czegokolwiek. Albo seans dobiega końca w najciekawszym momencie...

sobota, 2 marca 2013

"Być jak płynąca rzeka" i inne banały


Najwyższy czas obalić mity, którymi karmią nas poradniki lepszego życia, pisarze podający się za filozofów, pseudo-psycholodzy i trenerzy coachingu (o tych ostatnich napiszę jeszcze nieraz...). Ile razy słyszę, że "kiedy nie można się cofnąć, trzeba pójść na przód", albo "to możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest fascynujące", mam ochotę krzyczeć. Jeżeli to ma być filozofia na miarę dwudziestego pierwszego wieku, to ja rezygnuję i kategorycznie żądam cofnięcia mnie do czasów, gdzie używanie mózgu nie było przeżytkiem...