środa, 16 maja 2018

Gniew niesprawiedliwy. "Rosyjski kontrakt" na deskach Teatru Dramatycznego w Warszawie


Tajemnicza i nieodgadniona Rosja od lat fascynuje pisarzy i dramaturgów, przez co jest tak częstym i chętnie poruszanym tematem w literaturze. Opowieści o krwawych rządach okrutnych carów, którzy dla dobra swego imperium gotowi byli poświęcić wiele ludzkich istnień, stanowiły doskonałą podstawę fabuły pełnej dramatyzmu i grozy. Na kartach rosyjskiej historii znaleźć można całą masę mrożących krew w żyłach zdarzeń, co nieraz wykorzystywał Andriej Płatonow, czerpiąc z jej źródeł obficie.

Jednym z takich utworów, bazujących na prawdziwych wydarzeniach, jest opowiadanie Płatonowa Epifańskie śluzy, które pod koniec 2014 roku wziął na warsztat Krzysztof Rekowski, tworząc na jego podstawie spektakl Rosyjski kontrakt. Reżyser podjął się dużego wyzwania, bowiem niełatwo jest oddać na scenie klimat monumentalności i potęgi rosyjskiego imperium, a o tym w dużym skrócie traktuje opowiadanie Płatonowa. Rekowski udowodnił jednak, że w przestrzeni teatralnej nie ma rzeczy niemożliwych, a efekt, jaki udało mu się osiągnąć, wywołuje niemy zachwyt. Po zajęciu miejsc na widowni publiczność w jednej chwili przenosi się do zimnego, wietrznego Sankt-Petersburga, by następnie wyruszyć z bohaterami spektaklu na tereny tytułowych Epifanii. 

Choć kameralne warunki Sceny Przodownik warszawskiego Teatru Dramatycznego nie pozwalają na stworzenie imponującej scenografii, która imitowałaby obraz ówczesnego imperium rosyjskiego, twórcy spektaklu poradzili sobie i z tym problemem. W sztuce zastosowano efekty audiowizualne, dzięki którym możemy zobaczyć i usłyszeć wszystko to, czego nie da się pokazać w formie scenicznej konstrukcji. Biorąc pod uwagę liczne ograniczenia, a także utwór, który wyjątkowo trudno przekształcić w inscenizację, "Rosyjski kontrakt" to teatralne arcydzieło, które trzyma w napięciu od pierwszej minuty, aż do końcowych ukłonów i oklasków. 




Opowiadanie, którym posłużył się reżyser, nawiązuje do autentycznych wydarzeń z czasów panowania Cara Piotra I Wielkiego. Bohaterem sztuki  jest Bertrand Perry (Oskar Hamerski), ceniony angielski inżynier, który niespodziewanie otrzymuje od rosyjskiego władcy (Marcin Sztabiński) niezwykle intratną propozycję nadzoru budowy kanału łączącego Morze Czarne z Morzem Kaspijskim. Projekt ten jest jednym z przejawów carskiej ambicji, by Rosja stała się niekwestionowaną potęgą i wzorem innowacyjności. Za swą pracę Perry ma otrzymać ogromną sumę pieniędzy, które zapewniłyby mu zabezpieczenie finansowe na resztę życia. Ceną za przyjęcie tak kuszącej oferty jest opuszczenie rodzinnego kraju i ukochanej Mary (Agnieszka Roszkowska), oraz podróż do zupełnie obcego i dzikiego kraju, gdzie ludzka mentalność całkowicie różni się od znanej Perry'emu zachodniej kultury. Kiedy jednak bohater dowiaduje się, że narzeczona dopuściła się zdrady i związała z innym mężczyzną, bez wahania decyduje się zostawić senne Newcastle i rzucić w wir wielkiej rosyjskiej przygody. 




Bohater nie zdaje sobie sprawy, że decydując się na pracę przy budowie kanału epifańskiego, wydał już na siebie wyrok. Nic nie idzie zgodnie z planem, a w powietrzu zaczyna unosić się coraz bardziej dojmująca atmosfera klęski. Brakuje rąk do pracy, robotnicy są niezdyscyplinowani, a budowa wciąż stoi w miejscu. Opóźnienia wywołują coraz większą irytację cara, który pokładał w zdolnym Brytyjczyku ogromne nadzieje. Niestety, do serii niefortunnych zdarzeń dochodzi informacja o błędnej analizie warunków atmosferycznych podczas tworzenia planu projektu. Niewielkie deszcze w tych rejonach całkowicie przekreślają szanse na sukces tego przedsięwzięcia. Z każdym kolejnym niepowodzeniem inżynier coraz bardziej odkrywa fundamentalne różnice pomiędzy cywilizacją zachodnią, a dziką naturą wschodu. W carskim państwie nie ma miejsca na sentymenty, a wszelkie błędy i pomyłki kosztują czasem nawet życie...




Utwór Płatonowa stanowi ogromne źródło wiedzy o rosyjskich mechanizmach władzy, które mimo upływu lat, wciąż wydają się być niezmienne. Autor umiejscowił akcję swej sztuki w carskim imperium pod panowaniem Piotra I Wielkiego (koniec XVII - początek XVIII wieku), porównując je do Rosji owładniętej terrorem stalinizmu. Dziś możemy śmiało zestawić oba te okresy historyczne z obecną sytuacją w Rosji pod rządami Władimira Putina. Nawiasem mówiąc, rosyjski polityk nieraz porównywał się do wielkiego carskiego imperatora. 

Opowiadanie Płatonowa w niezwykle brutalny sposób pokazuje hierarchię, jaką kierował się rosyjski władca, przedkładając potęgę kraju nad ludzkie życie. Nie na darmo mówi się, że Sankt - Petersburg powstał na ludzkich kościach. Podczas prac zmierzających do modernizacji carskiego imperium śmierć poniosły niezliczone ilości robotników. Chłopi pracujący nad siłę w nieludzkich warunkach masowo umierali z wycieńczenia i chorób. Sytuacje te pokazują motywację władcy, który dążył do uczynienia z Rosji państwa silnych, niezniszczalnych obywateli. Z tego założenia wynikało analogicznie, że słabych i zniedołężniałych należy likwidować, bo są całkowicie bezużyteczni. 

W utworze zaskakuje proces przemiany głównego bohatera, jakiej ulega na skutek zetknięcia z tak bezwzględnym i okrutnym systemem. Pełen ambicji i zapału Bertrand Perry przybywa do Rosji, by podjąć się wielkiego wyzwania, które z czasem okazuje się niemożliwe do realizacji. Podczas wielu starań i trudów Perry stopniowo wyzbywa się swoich wzniosłych idei, a ich miejsce zajmuje motto: po trupach, do celu. Zdesperowany inżynier, przeczuwając zbliżającą się katastrofę, zaczyna posługiwać się krwawymi metodami rządów, jakie stosuje na co dzień jego pracodawca. Cóż, nie na darmo mówi się, że "kto mieczem wojuje, od miecza ginie" albo też "chciwy dwa razy traci"...

Motorem do działania były nie tylko pieniądze, ale także ambicje i chęć rozwoju, które bohater bez wątpienia znalazłby przy tak wielkiej inwestycji. Jednak w pewnym momencie perspektywa wielkiej kariery i ogromnego majątku całkowicie przysłoniła mu wzrok i znieczuliła na rażące zachowanie władcy. Nawet tendencje homoseksualne Piotra Wielkiego i dość wyraźne zaloty, jakie czynił do naszego bohatera, nie były w stanie zniechęcić go do pracy przy tak wielkim, prestiżowym projekcie. Za ten przerost ambicji i zatracenie norm, Perry zapłacił bardzo wysoką cenę...




Trzeba przyznać, że reżyser doskonale dobrał obsadę do swojego spektaklu. Wyróżnić oczywiście należy Oskara Hamerskiego, który w roli inżyniera Perry'ego wypadł naprawdę znakomicie. Ogromnie zaimponował mi także Marcin Sztabiński, który w roli cara Piotra I Wielkiego okazał się zdumiewająco wiarygodny. Przezabawne role zgranego duetu niemieckich inżynierów - pomocników Perry'ego przypadły w udziale dwóm bardzo cenionym przeze mnie artystom - Krzysztofowi Ogłozie i Krzysztofowi Brzazgoniowi. Magdalena Smalara bawiła widzów wcielając się w rolę Kseni, a Agnieszka Roszkowska oczarowała publiczność jako nieprzewidywalna, rozchwiana emocjonalnie Mary, narzeczona Perry'ego. Wisienką na torcie była rola wojewody, którą doskonale zagrał Tomasz Budyta, wywołując co i rusz wybuchy śmiechu na widowni. 




Rosyjski kontrakt Krzysztofa Rekowskiego to bez wątpienia jeden z najlepszych spektakli, jakie możecie obejrzeć na Scenie Przodownik. Ciekawa scenografia, wspaniałe projekcje i wideo w tle, a także poruszająca muzyka w zestawieniu z doskonałą grą aktorską tworzą prawdziwe sceniczne arcydzieło. Warto podkreślić, że ten spektakl nie jest adresowany tylko do miłośników rosyjskiej literatury. Utwór nie przytłacza ciężarem przekazu, akcja toczy się wartko, a dramatyzm rośnie stopniowo, by w końcowej scenie osiągnąć prawdziwe apogeum. To nie tylko wspaniałe widowisko, ale także warta zastanowienia opowieść o tym, jak łatwo dla korzyści materialnych i poklasku porzucić wszelkie wartości i zasady moralne. Przykład Perry'ego pokazuje, że los jest mściwy, a konsekwencje zatracenia w sobie ludzkiej natury bywają tragiczne...


fot. Katarzyna Chmura

Materiały prasowe: Teatr Dramatyczny m. st. Warszawy
teatrdramatyczny.pl


(tytuł recenzji nawiązuje do wiersza Leopolda Staffa Gniew sprawiedliwy ze zbioru poezji Tęcza łez i krwi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz